Witajcie pod dłuższej nieobecności..:)) Ja już jestem po krótkim urlopie, jak tu wszystkich "zalewało" ( między innymi moje piwnice też) ja cieszyłam się słonkiem w Rimini. Chociaż też w tym czasie nie była tam najlepsza pogoda, ale dużo, dużo lepsza niż tu. Lecz i tak cały czas myślami byłam w domu co się tu dzieje. Pierwszą wodę w piwnicy miałam w maju i bardzo się bałam powtórki. Brat i mama mieli klucze do domu i na bieżąco wiedziałam co się dzieje, ale i tak wróciliśmy przed terminem a przy okazji przywieźliśmy słonko i upały do Polski.
Tak podsumowując to nie bardzo mi się tam podobało, wolę raczej dzikie plaże a niżeli wystawione leżakami plaże równiutko i gęsto niczym wojsko na defiladzie.
A co do jedzenia ...to inna sprawa, bardzo mi smakowało. Byłam pewna, że przybiorę na wadze i jakie było moje zdziwienie gdy waga ani drgnęła. Więc rozochocona dalej sobie pozwalałam i wczoraj waga pokazała dwa kilo więcej. Więc musiałam spuścić z tonu i od wczorajszego dnia skończyło się podjadanie słodyczy i innych łakoci. Muszę wrócić do wagi z paska.
Znikam i pozdrawiam serdecznie, buźka papa...:))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
galaksy
25 czerwca 2010, 21:14Też mi się czasem wydaje, że mogę trochę pofolgować a tu figa z makiem. Trzeba konsekwentnie trzymać dietę. Pozdrawiam.
mikrobik
16 czerwca 2010, 20:41W Rimini nie najlepsza pogoda w czerwcu? To już rzeczywiście coś nam się z tym klimatem dzieje. Z kiloskami sobie poradzisz. Powodzenia.