Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
o irytacji


W sumie to jestem Świeżak na Vitalii a już zdążyłam się podirytować. Lubię czytać posty o sukcesach, o fajnych pomysłach na menu itp, itd. Ale ostatnio zauważyłam sporo idiotycznych wpisów lasek z ED albo trollów. Nie wiem kogo to jara, ale mnie to irytuje. Jak widzę wychudzoną dziewczynę, która pyta czy zjadła na kolacje za dużo (wypisując, że zjadła jakiś serek,jabłko, ogórka i marchewkę) mam ochotę wsiąść do auta ,podjechać do maca i coś porządnego zjeść :P Próżność tego wszystkiego też jest przerażająca... kobiety za wszelką cenę dążą do nie wiadomo jak idealnej sylwetki. Ja wiem, że idealna nigdy nie będę, ale na pewno nie chcę przeginać. Chcę być zdrowa i nie mieć nadwagi a przy okazji nie być uzależniona od liczenia kalorii i bez żadnych wyrzeczeń od czasu do czasu wypić kufel piwa i odjeść się orzeszkami (bo w sumie raz się żyję!). Nie dajmy się zwariować i tyle :) A tego typu wpisy "ważę 41 kg, ile powinnam schudnąć" zacznę unikać. Bo człowiek w życiu i tak ma sporo problemów, więc po co się irytować :)

Wyrzuciłam z siebie wszystko i od razu mi lepiej :) czas wskoczyć w butki do biegania i trochę po eksplorować bo w Niemczech słonko! :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.