Hej laseczki,
Jutro wybieram się na wycieczkę. Do Książnicy Pomorskiej... Nigdy tam nie byłam i znając siebie będę się tam nudziła. Ale skoro moja kumpela jedzie to ja też. Może będzie ciekawie, warto spróbować:D
Szykuję się do wyjazdu do Włoch... Trochę jednak żałuje, że jadę, bo ominie mnie fajna impreza... Ale przynajmniej nie będzie zagrożenia kompulsem, dziś 15 dzień bez.... Chociaż... Wczoraj jak zobaczyłam nasz prowiant do Włoch, to aż się przeraziłam... 3 Wielkie paczki Chipsów, z 5 czekolad, z 20 kisieli, mleko 3,2%(nie znoszę tłustego mleka), cały karon( tak taki karton) Princess... Jeny jak ja mam tam wytrzymać... Po co oni tyle tego gówna nakupowali... Jeszcze mama ciasto zrobi. Kurde dobrze wiedzą, że mam problemy z kompulsami, naiwni myślą, że jak już mam je rzadko, to problemu nie ma... Nawet mój brat, typowy obżartuch stwierdził, że to przesada z tymi słodyczami, że się nie może opanować jak ciągle jakieś słodycze są w domu i przez to przytył. A we Włoszech chciał schudnąć... Kurwa ja też chciałam i co??? Pewnie będą codziennie pytać: Chcesz kisielu??? Chcesz batona??? Kurwa nie, nie chcę!!! A potem teksty: Ona się pewnie odchudza... Nie odchudzaj się.... Ja chcę ważyć te cholerne 56 kilo i niech mi wciskają na silę to gówno, ja go nie zjem! Zdenerwowałam się no...
Mieliśmy ostatnio pogadankę na godzinie wychowawczej. Przyszło do nas dwóch dyrektorów. Chodziło o babkę od fizyki. Ta kobieta totalnie nie potrafi uczyć.Mieliśmy z dyrektorami omówić ten problem, opowiedzieć jak to wygląda... A wygląda fatalnie! Kobieta dyktuje nam podręcznik, suchą teorię, zadaje dziwne pytania, nie robimy zadań na lekcji, a jak zadaje nam coś do domu to tak trudne rzeczy, że nie wiadomo jak się za to zabrać.... Jak pytamy ją żeby nam wytłumaczyła, przepisuje nam wykres z odpowiedzi z tyłu mówiąc, że to takie proste. Ostatnio w podręczniku nie było rozpisania dość skomplikowanego wzoru, ona nam kazała go zrobić, nie wiedzieliśmy jak, ona przepisała wzór końcowy z podręcznika. Powiedziała: "to było w podstawówce....Nie będę wam tego tłumaczyć, jak chcecie spytajcie pani z matematyki. Ja nie mam czasu" Ciekawe, bo przez następną lekcję, a mamy dwie pod rząd, całą godzinę pytała. W dodatku ma o sobie totalnie zawyżone mniemanie, co wręcz nas bawi. Kurde jesteśmy mat- fizem, nie mogą nam dać normalnego nauczyciela???? chyba dostała tę pracę po znajomości, jej mąż był kiedyś dyrem....
Dobrze, że nie będzie jej aż do ferii...
Dziś
1. Serek twarogowy 500 g
2. Jabłko
3. Jogurt 375 g
4. Rosół z kluseczkami
5. Surówka z czerwonej kapusty, 3 paluszki rybne
6. Mozarella light
marycha43
9 lutego 2011, 14:29oj rozumniem Cie, mnei szlak tarfia jak moja mama robi np jakies danie ktore moglabym spokojnie jesc ale zalewa to np. taka iloscia oleju , albo dodaje masla ze jzu nie moge sobie na to pozwolic ... tyle razy jej tlumacze ze ja bym chciala zjesc po mojemu ale ona tego nie rozumie. tak samo jakies ciasteczka czekoladki... moja mam jest starsza ode mnie a szcuplejsza je wszystko! absolutnie... niestety nie wszyscy tak maja :(
OoOnNaaA
9 lutego 2011, 07:27napewno dasz radę :) w końcu już tyle osiągłaś :)) i 56kg zobaczysz szybciej niz Ci się wydaje :)) udanego wyjazdu życzę i nie daj się na nic skusić :);***
Marzena222
8 lutego 2011, 21:15Oj no to współczuje z powodu nauczycielki;( A co do wyjazdu to z jendej strony to bym pojechała ale jak mówisz ze tam tyle słodyczy o masakra;p Musisz dać radę;*
Blackberrys
8 lutego 2011, 19:15Ciężko z tym wszystkim. Zabierz swój zdrowy prowiant;]. Nie daj się! Ja mam takie coś np., ze jak zacznę jeść słodkie to jest koniec;/. Życzę Ci 56 z całego serduuuuucha;*! i trzymam kciuki!:)
magi0907
8 lutego 2011, 19:08Trochę Ci zazdroszczę tych Włoch;) A batonikami się nie przejmuj, co to tam dla Ciebie odmówić batona;)
SheIsEvil
8 lutego 2011, 18:39Nie daj sie przekupic batonikami:D o nie! Ty sie nie dasz:P jestes silną babką