Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jeżeli chcesz schudnąć jedz przed snem - co o tym
sądzicie?


jest jeszcze kilka powodów dlaczego uważam że to ma sens.

Przede wszystkim jak nie zjemy będziemy mieć problem ze snem i wtedy też się nie chudnie.....

a co do kolacji białkowo tłuszczowej to wiecie co wg mnie jest najlepsze :)

  • marii1955

    marii1955

    18 października 2014, 23:58

    Także o tym słyszałam i mój syn tak robi ... I wiesz co? Chudnie , ale też i ćwiczy na siłowni - gdzie o tym poinformował go trener , który niekiedy ma tam zajęcia - ale ten człowiek zaszedł już wysoko i "kosi" medale jeden po drugim . Tak więc - wierzę w to i to ma sens :)

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      19 października 2014, 06:34

      też ćwiczę na siłowni :)

  • Himek

    Himek

    18 października 2014, 09:14

    Nie powinno się jeść zaraz przed snem, ale godzina przed jest jak najbardziej ok :)

    • Himek

      Himek

      18 października 2014, 09:15

      Lepiej nie chodzić spać na pełny żołądek, bo potem koszmary mogą się śnić. :P

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      18 października 2014, 18:24

      Dlaczego?

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      18 października 2014, 18:25

      Jak nie zjem to nie zasne

    • Himek

      Himek

      19 października 2014, 09:40

      Godzina przed snem wystarczy. Zaraz przed snem jedzą ludzie, którzy chcą przytyć.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      19 października 2014, 20:05

      w sumie to ja schudnąć nie chcę tylko chcę zgubić tkankę tłuszczową, zrobić sobie piękny zadek i poprawić uda - czyli złapać tam jeszcze więcej mięśni, marzy mi się aby pozostać na poziomie 63 kg i mieć 6 pak :) tak więc jedzenie przed samym snem jest u mnie wskazane ;p

  • bubel92

    bubel92

    17 października 2014, 23:49

    ja słyszałam, że powinno się zjeść kolację 2, 3 godziny przed snem. A potem w kimę. Inna wersja mówi, że nie należy jeść po 18. Ja się stosuję hmmm czasami do pierwszej, czasami do drugiej. Zależy, jak wyhdzie ;)

  • kutkutdak

    kutkutdak

    17 października 2014, 21:14

    Jeść trzeba, nie ma bata. Ale nie zawsze tylko białkowo na kolację. Jeśli kończę mocny trening i interwałami o 20, to musi być duży posiłek z węglem, bo nie dość, że do domu nie dojdę, to jeszcze następnego dnia nie wstanę. A na ile przed snem, to zależy jak liczyć: czy z drzemką po drodze, czy od momentu wbicia się w piżamę i zajęcia strategicznej pozycji. ;)

  • piratka941

    piratka941

    17 października 2014, 20:36

    pewnie!! ja kolacje jem o 20.00 ..bialko!!! i troche tluszczy typu losos, orzechy, migdaly (dieta ulozona przez trenera) ;)

  • Esthere

    Esthere

    17 października 2014, 20:23

    Zgadzam się Viki, mozna nie wiedziec, że jest się głodnym. Tak jak uczucie pragnienia to jest już moment w zasadzie alarmujący, tak ssanie w żolądku to też sygnał ostateczny. Jak najbardziej.

  • Esthere

    Esthere

    17 października 2014, 17:54

    Z tymi "badaniami" naukowymi, które co rusz coś udawadniają i obalają to jest zawsze problem, można sie poczuć jak na karuzeli. Kto śledzi te rzeczy wie, że rewelacje w dietetyce zmieniają się jak w kalejdoskopie. Dziś coś zostanie ogłoszone ósmym cudem świata i zbawieniem, jutro zaś zostanie strącone z tronu przez inny zespół "badaczy". Tak jest z tymi teoriami o której najpóźniej jeść kolację. Zgadzam się z kolkezankami poniżej, nie nalezy GŁODOWAĆ. Absolutnie niedopuszczalne. Niech to będzie jakaś lekka przekąska, cokolwiek, byle nie spanie na pusto. Śpi się wtedy źle, zresztą po akcji obżarstwa też źle. Nalezy używać głowy do myślenia, obserwowac co nam służy, a co nie, nie dać się wciągać w medialne hity na czasie, o tym, co PODOBNO jest jedynym słusznym poglądem.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 19:29

      a pytanie czy wiesz kiedy jestes głodna? bo ja zawsze myślałam że jak mnie ssie w żołądku to jestem głodna a tu kruca bomba okazuje się że to ostateczność, że wcześniej mam napady apatii i bóle głowy, a notoryczne niedojadanie spowodowało chroniczne problemy ze snem....

  • Neptunianka

    Neptunianka

    17 października 2014, 17:42

    Na zdrowy rozsądek - nie tylko nie chodź spać głodny, w ogóle nie bądź głodny, każda dieta powinna być tak zbudowana, by nie głodować :)

  • Magdalenananie

    Magdalenananie

    17 października 2014, 16:30

    Kurcze, wszędzie coś innego. Niektórzy promuja hasło " nie jedz po 18 ! " ,drudzy " jedz 3 godziny przed snem, nie później" , a teraz jeszcze żeby jeść przed snem. Ale ja to chyba bym już nie mogła, nauczyłam jeść sieostatni posiłek 18-19/ Kwestia nawyku. Z resztą, jakoś ciężko mnie przekonać, żeby jeść sobie przed snem, albo dłuższą chwilę przed snem. Z tego, co już dawien dawno wyczytałam, organizm podczas snu spowalnia wszystkie procesy i spala , jak najmniej, czyli z tego wynika, że zamiast benefitu będziemy mieli problem z dodatkowym kilogramem.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 16:50

      zawsze warto mózg włączyć i przeanalizować wiedzę, którą się ma - i tak wszystkiego tu nie wymieniłaś: skoro mamy jeść do 3-4 h to dlaczego przed snem robisz większą przerwę, szczególnie że śpisz przykładowo 8 h i jeszcze po obudzeniu od razu nie łapiesz za jedzenie. Owszem spowalnia, więc jak zjesz 3 h przed snem i 9h zaliczysz do snu i okolo porannych czynności to już masz 12 h bez jedzenia, więc 1 porcja nie co 4 a co 12 h - jest wydłużony czas czy nie? druga ważna kwestia o której trzeba pamiętać - aby prawidłowo funkcjonować musisz zjeść odpowiednią ilość kcal i muszą one być podzielone na odpowiednie frakcje w odpowiednich proporcjach, jeżeli zjesz nie odpowiednią ilość to spowolnisz metabolizm lub też nie będziesz w stanie tego spalić. I teraz pytanie - jeżeli masz świadomość że spowolnisz metabolizm przez to że nie zjesz przed snem i odłożysz kg albo zjesz i jest szansa że będziesz smacznie spała i zregenerujesz się i łatwiej będziesz palić następnego dnia zbędne kcal to co zrobisz? zawsze piszę mówię i będę to robić: głowa jest nie tylko po to aby nosić czapkę .....

    • Magdalenananie

      Magdalenananie

      17 października 2014, 17:56

      Wiesz, to nie jest tak, że ja krytykuję pomysł jedzenia przed snem... tylko z czystego nawyku, który mi się wyrobił. Tym bardziej, że zawsze staram się mieć wartościowe posiłki, które nie umożliwiają mi głodowania. :) Jakkolwiek zabrzmiała moja poprzednia wypowiedź, nie starałam się krytykować pomysłu z jedzeniem przed snem czy go negować. Po prostu wyraziłam to, co do tej pory mnie "prześladowało"- miałam nawet przez endokrynologa wpajane - nie jedz po 18-19 i rób po ostatnim posiłku spacery.. Twój tok myślenia jest bardzo wnikliwy i dość PRZEKONUJĄCY, przyznam. Jest w tym dużo racjonalnego myślenia. Ba. Dobrego myślenia. Co do odpowiedniej ilości kcal, staram się nie przekraczać poniżej wartości BMR, a nawet jest ponad o wiele. Nie stosuję się do przekonań, jak niektórzy " im mniej zjesz, tym więcej zrzucisz. Bycie fit przede wszystko w jak najszybszym tempie".

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 19:26

      lekarze mało wiedzą, mi wmawiano otyłość od niedoczynności tarczycy oraz że jem za duzo słodyczy :) no ale jak nie jesc slodyczy jak się schodzi ponizej bmr i kiedys ten organizm musi upomniec sie o swoje - nie ma bata- a wiadomo najszybciej uzupelni sie slodyczami :). Ja ogolnie napisalam ze trzeba przemyslec i polaczyc wszystkie informacje i wtedy wiadomo co jest bzdura a co ma sens.... oganizm nasz podlega prawa natury czyli chemii i fizyki matematyki i biologii :) więc działa logicznie tylko trzeba się w niego wsłuchać.

  • aska5527

    aska5527

    17 października 2014, 15:56

    Jak to dobrze, że praktycznie codziennie jem jajka na kolację mmm ;D

  • iwonaanna2014

    iwonaanna2014

    17 października 2014, 15:50

    Ciekawa sprawa. Niedawno czytałam u dr Coldwella ,ze ,człowiek regeneruje sie podczas snu i nie powinien jeść na noc,bo to męćzy organizm, bo wtedy kiedy organizm powinien byc spokojny musi pracować - a może o to chodzi ,zeby pracował w nocy - moze wtedy odchudza ,ale wstaje sie zmęczonym.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 16:07

      organizm musi się regenerować aby dobrze funkcjonował a więc trzeba spać ale serce bije, oddychasz więc organizm mimo snu nadal pracuje i potrzebuje do tego energii, ale w mniejszej ilości i powinno być powoli uwalniane aby na te 9 godzin lub więcej paliwa starczyło. Węglowodany szybko się palą i nie wystarczą na taki długi czas więc najlepsze jest białko i tłuszcz....

  • Esthere

    Esthere

    17 października 2014, 13:15

    VikiMorgan- to ciekawa koncepcja doboru węgli pod względem błonnika. Podoba mi się. O orzechach dziś myslałam, miałam na nie ochotę. A żródła wszędzie- to gazety, internet, książki.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 14:37

      w gazetach nie czytam (nie mam dostępu do fachowych) w internecie różnie piszą, książki czekają aż się za nie zabiorę (3 tomowa biblia am). Co do błonnika - trzeba pić po spożyciu go, staram się jeść ok 30 g dziennie, bo jak jem pod 40 to moje jelita mówią stop. Jak zjem je później to nie chce mi się pić a następnego dnia przykrości,,,,, włącznie z pękającymi wargami...Nie liczę ile piję ale tak ok 2 litrów wody przegotowanej dziennie nie wiliczając 1 rozwodnionej kawy i jednego kubka wody po kawie :) plus trening 700 ml isotoniku + 300 ml w białku po treningu :). nie wchodzi na treningu więcej we mnie,,,, i ciągle sikam, w nocy wstaje na sikanie, więc chyba piję opór.

  • Esthere

    Esthere

    17 października 2014, 12:53

    A ja wszędzie czytam, że niewydatkowana energia z węgli właśnie nocą ulega przemianie w tłuszcz. I też jest to poparte badaniami. Wiadomo, że łączna ilośc węgli też ma znaczenie.Jjeśli cały dzień będę głodować na liściu sałaty, a wieczorem się najem makaronu, to pewnie schudnę. Nie w tym rzecz. Ograniczam węgle w ciągu dnia, tzn spożywam wysokowęglowodanowe sniadanie, potem obiad- mięso/ryby plus warzywa, a w okolicach wieczora już się pilnuję bardziej, zastępuję węgle białkiem. A jak mam ochotę na węgle to raczej warzywa niż chleb czy produkty mączne. To na pewno sprzyja przemianie materii, a energia z węgli zdąży się spalić w ciągu dnia, nie odkładając się w tłuszczyk nocą. Myslę,że to ma sens.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 13:06

      co to za źródła "wszędzie"? ja bardziej pilnuję kolejność spożywanych węgli pod względem błonnika i np rano i max do obiadu wysokobłonnikowe, później średnio a na koniec węgle z tłuszczy czyli znajdujące się w orzechach, migdałach, kokosie, jogurcie. Ze względu na to że błonnik trzeba zalać. Węgle niskobłonnikowe jak owoce albo 2 śniadanie albo do treningu i po..... w celu uzupełnienia glikogenu i wyrzutu insuliny.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 14:40

      ale ze mnie blondynka :) za szybko czytam i robię 3 rzeczy na raz - piszesz dobrze że nadmiar cukrów w smalec się zamienia a ja przeczytalam na odwrót :) stąd moje zdziwienie - oj chyba za mało nadal jem bo coś moja koncentracja uległa pogorszeniu haha. Chyba na przyszly tydzień zrewiduję dietę i znów podniosę kaloryczność,,,,,

  • artosis

    artosis

    17 października 2014, 11:01

    jem jem jem i do 1.5 h przed snem :) ostatnio w szatni na silowni slyszalam babki mowiace - o nie ja nie jem po 18 i tak mnie jezyk swedzial ,zeby sie odezwac - no ale nic niech sie glodza - ja umarlabymz glodu od 18 do czasu pojscia spac o 24 i do sniadania o 9 :D

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 11:37

      ja jem i 22.30 jak idę spać 23 :) - nie mam możliwości wcześniej i tyle a nie mam zamiaru czekać do 1 w nocy aby zachować 2-3 h :). Jest też teoria że nie ważne kiedy a ważne ile. Moim zdaniem te 2 teorie są uproszczeniem i obie mają po części rację bytu. Tzn - energia szybko uwalniana pobudza, oraz jest wymagana x ilość kcal z węglowodanów do prawidłowego funkcjonowania organizmu. I to że nie należy jeść cukrów prostych na noc jest spowodowane tym że może powodować to problemy z zaśnięciem, a później z pobudką ponieważ szybko pozbywają się energii z pożywania i nie mają paliwa na rozruch. Myślę że moje problemy ze snem i wstawaniem są spowodowane tym że do treningu potrzebuję cukier, jem owoce po treningu ok godz 20 (3h przed snem) które powodują wyrzut insuliny dla lepszego wchłaniania białka..... Optymalnie by było ćwiczyć rano i wtedy walnąć cukry proste :) ale tak nie wychodzi....

  • liliana200

    liliana200

    17 października 2014, 09:49

    Też się zgadzam. A jedzenie do 18 nie ma sensu. Jeść powinniśmy ostatni posiłek 2-3 godzinny przed snem.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 10:28

      znam 1 osobę co idzie spać o 21 :) a ja jem czasem tuż przed snem bo wolę zjeść niż nie zjeść...

  • Esthere

    Esthere

    17 października 2014, 09:38

    Ja się zgadzam z tym na 100 procent! Od dawna wiem, że należy to stosować. Że to wieczorne węglowodany są winowajcami naszego tycia. Natomiast sen na głodnego to porażka. Nie polecam. Można zjeść trochę wcześniej, ale jeść trzeba. Cały czas dażę do tego, żeby w ciagu dnia ograniczać węglowodany, i zmierzam do celu, jakim sa lekkie, białkowe kolacje. Pozdrawiam i dziękuję za wpis. :-)

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 10:30

      a dlaczego w ciągu dnia ograniczasz węglowodany? ja jem dużo od rana i wyhamowuje przed snem, natomiast ostatnio włączyłam nawet czyste węglowodany do diety w celach osłonowych

    • artosis

      artosis

      17 października 2014, 11:03

      udowodniono ,ze to nei wieczorne weglowodany sa powodem tycia tylko liczba wegliw ciagu dnia - jesli twoj limit to 150 g to czy zjesz rano czy wieczorem nie ma znaczenia - jesli natomiast zjesz 150 rano i 150 wieczorem to inna bajka :) ja na 3 h przed snem jem ryz warzywa i chude mieso , pozniej na ok 1.5 h przed snem - nie moge sie wyrobic wczesniej - jem jeszcze 6 bialek jaj i warzywa jakie chce - jak wiadomo tez maja weglowodany.

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 11:28

      150 g węglowodanów dziennie to może przy max 2000 kcal jest możliwe a i tak to jest zaledwie 30% , ja raczej dochodzę do 300 g dziennie w dni jak mam 2700 :) - mogę na 150 g pozwolić jak nie ćwiczę i nie potrzebuję uzupełniać natychmiast glikogenu,,,,,

    • artosis

      artosis

      17 października 2014, 14:46

      te 150 g to raczej jako przyklad chialam dac bardziej niz konkretny wyznacznik :) w sensie jaki masz bilans jest wazne nie kiedy to zjesz:)

    • VikiMorgan

      VikiMorgan

      17 października 2014, 14:57

      a mi się skojarzyło albo z low carbem druga faza albo właśnie z mało kaloryczną dietą. ja dziś mam zejście z kalorii do 2000 i mam ok 160 g węgli co daje 38% trochę mało ale nie chce ciąć białka bo ostatnio mam głównie zbożowe a ja jestem mięsożerca.... i mam ochotę od kilku dni na jajecznice z warzywami, a wołowinkę też trzeba uzupełnić i dodać jeszcze białko z torby wieczorem do deserku :).

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.