Zmodyfikowałam dietę i dziś wyszło prawie idealnie (wpis poniżej).
A co do treningu to:
po 2/3 treningu w przerwach kilkunastosekundowych tuliłam się do podłogi.
rozgrzewka poza tradycyjną aerobową i dogrzaniu statycznym mięśni - 20 burpee - bo dzień bez burpee to dzień stracony :)
a trening dziś był na siłę:
15 x przysiad
15 męskich pompek
15 swingów
45 s deseczka
przysiady -50 kg na barkach (rzecz jasna ze stojaka)
swingi 16 kg
1 min na zrobienie ćwiczonka- jak się zrobiło wcześniej to reszta s odpoczynek
2 serie to pompki eleganckie
od 3ciej zchodziłam jak do pompki ale powstanie było różnie (trener zezwolił)
od 4 serii zaczęły się czułości z podłogą, każdą sekundę wykorzystywałam na to - już nawet nie chciało mi się pić
serii było 6 lub 7 - straciłam rachubę...
pot lał się ciurkiem po twarzy, plecach brzuchu
potem rozciąganie -45 min :) może w sobotę nie będę umierać?
katrinka1978
31 stycznia 2014, 10:17podziwiam:)Ja ostatnio potrzebuje dużego kopa do ćwiczeń jakichkolwiek:(
mlle_fitness
31 stycznia 2014, 08:55Czuję twoje szczęście potreningowe :) też lubię gdy czuję to co robię. Myślałam o crossficie tylko w mojej zadupiastej mieścinie czegoś takiego nie uświadczysz i będę musiała do Łodzi zasuwać. Znalazłam nawet klub, który jest tylko nastawiony na tego typu treningi i chyba na niego postawię. Jeśli chodzi o mojego dietetyka, to jest to normalna dietetyczka po dietetyce standardowej na umedzie bez specjalizacji sportowej, ale jest na tyle rozgarnięta, interesuje się tematem, słucha Cię (!) i nie wciska na siłę jakiś głupich ideologii, że właśnie dlatego do niej chodzę. To, że sama zawalam to już wyłącznie moja osobista sprawa. Byłam u kilku dietetyczek i wiem o czym mówisz, bo tamte Panie albo nie reprezentowały swoim wyglądem dobrze swojego zawodu, albo chciały mi usunąć z diety całkowicie węglowodany (chyba bym się czołgała po treningach), albo rzucały: "Jeść mniej, 5 posiłków, 3 godziny przed snem, o nie chudniesz? Może to wzdęcia, złogi w jelitach, okres?"... Odnośnie sprawdzania diet na sobie uważam, że to bardzo mądre bo nie ma lepszego doradcy niż nasz organizm, sama tak robię i doskonale wiem po czym jak się czuję. Gratuluję super efektów i bardzo mądrego podejścia do siebie, lubię takich ludzi jak Ty :) sprawy hormonalne to już wyższa szkoła jazdy, a jeśli tylko masz jakieś podejrzenia że to jego wina to faktycznie lepiej się upewnić robiąc badania... a wracając do treningów, jak długo trenujesz crossfit?
Caandyy
30 stycznia 2014, 22:40Ja bym padła przy 1/3 tego treningu:)