Znalazłam dwie strony, jedna z nich oferuje produkty ZERO KALORII (waldenfarms.com.pl), a druga dodatkowo produkty o obnizonej wartosci kalorycznej i bez glutenu (guiltfree.pl) Kilka z nich juz przetestowałam. zacznę od mojego HITU:)
GALARETKI OWOCOWE, które nota bene były dla mnie kołem ratunkowym kiedy szalałam przed okresem za słodkim . Gotowa galaretka w 100 gramach ma 2,5 kcal. Calość po zastygnieciu waży +/- 500 gram, i ma 12, 5 kcal :) dla porównania przecietna owocowa galaretka dostepna w sklepach ma 50 kcal na 100 gram, czyli w 500 gramach ma 250 kcal. Różnica kolosalna...(z doswiadczenia dodam, ze najlepiej dodac odrobinę wiecej wody niz w przepisie bedzie troszke dluzej zatygac, ale mi osobiscie wtedy lepiej smakuje. Galaretki te w ogóle szybko zastygaja, w ciagu 40 minut jest już gotowa do spożycia. Mozna oczywiscie dodac owoce;))
z informacji : ma niski indeks glikemiczny, n?ie zawiera żelatyny, tartrazyny ani konserwantów,jest odpowiednia dla diabetyków, jest odpowiednia dla wegetarian, i wegan, nie zawiera nabiału, jajek, ryb, jest bez cukru)
pozostałe testowane:
Ps.oczywiście nie mogę w tym zestawie pominąć (moj drugi hit!) makaron SHIRATAKi (6,5 kcal /100g), o którym już pisałam TUTAJ
Produkty zero kalorii budzą trochę kontrowersji, bo od razu pytania jak to mozliwe? I czy to zdrowe? Nie bedę tu rozwijac tematu 'produkcji' kazdy kto sie tym zainteresuje może sobie poczytac o tym w necie. Znalazlam natomiast opinie produktach 'zero kalorii' w na amerykanskich stronach, i oczywiscie zdania sa podzielone, niektórym tosmakuje, innym nie, są i tacy, ktorzy podobnie jak ja uwazają, ze jest to smaczne.. jeżeli nie przesadzi sie z iloscia, np plaska lyzka stołowa sosu cezar do salatki dodawana od czasu do czasu da nam przyjemność kosztowania na diecie pełniejszych smaków bez koniecznosci zabierania kalorii z naszej puli (to przede wszystkim dobre rozwiazanie dla osob liczacych kalorie), ale jezeli tego sosu bedziemy ładować zbyt wielkie ilosci wtedy smak przestaje być 'przyjemny'. Z tego co się dowiedziałam to w USA wielu kultutystow przed zawodami siega po te produkty, lub osoby bedące na diecie a chcące cieszyc się róznymi smakami. Jezeli ktoś sie zastanawia jak to mozliwe, ze np sos, czy dip czekoladowy ma zero kalorii, to napisze to co znalazłam na jednym z forów, a mianowicie w USA jezeli dany produkt ma na jedną porcje (na 100gram) mniej niż 5 kcal to można na etykiecie napisać ze ma ich zero. Tak wiec prawdopodbnie te produkty mają śladowe ilości kalorii, ale to jest takie 'nic":).
nie mogę doczekać sie wiosny, słonce ładuję moje akumulatory...a póki go nie ma - orbitrek. Czuję jak chudnę :)
bree91
29 marca 2014, 09:39Juz kiedys kupilam kilka produktow z tej strony. Dip karmelowy smierdzacy u ochydny, syrop karmelowy to samo!Maslo czekoladowo oorzechowe tez fuuu! Ale chyba i tak najlepsze bylo te maslo, bo jakos je zjadlam a reszte produktow wywalilam! Uwazam, ze lepiej od czasu do czasu zjesc cos kalorycznego w niewielkiej ilosci, niz produkty niewiadomego pochodzenia o dziwnym zapachu i smaku.
inesiaa
16 lutego 2014, 11:56To ciekawostki, musze o tym poczytac:) u mnie w tym roku sniegu nawet przez chwile nie bylo ale nie wiem co gorsze bury, jesienny deszcz czy chociarz przez chwile bialy puch, jedno jest pewne slonce powinno byc non stop:)))
keisho
14 lutego 2014, 22:23OOO, chyba będę musiała zainwestować w takie dobrocie, które tu zareklamowałaś. :D Dzięki za radę odnośnie śniadania, jeszcze o tym poczytam i zdecyduję cóż tu zrobić. :) Witaj w klubie wielbicielek i posiadaczek orbitreka! :)
53szprotka
13 lutego 2014, 23:00:-)
rozanaa
12 lutego 2014, 21:56Nie znam składu tych produktów, obawiam się jednak, że mogą mieć sporo chemii, niekoniecznie korzystnych dla człowieka składników, chyba że masz inną wiedzę na ten temat, pozdrawiam:)
lisekcytrusek
12 lutego 2014, 21:55Aaa, jeszcze ja: właśnie przeglądam ten sklep, niesamowite, ile produktów można zrobić bez kalorii. Ciekawe są też opcje produktów wysokobiałkowych - np. makaron z białkiem :-). Ciekawy sklep, na prawdę.
lisekcytrusek
12 lutego 2014, 21:47No, budzą takie produkty we mnie dosyć sporą nieufność. Jestem generalnie przeciwniczką pożerania sztucznego, a takie produkty sztuczne być muszą. Z drugiej strony, tak jak piszesz, zjedzone raz na jakiś czas, jako drobną przyjemność, chyba aż tak nie zaszkodzą. Całości spożycia, czy jak to nazwać, bym jednak na takim jedzeniu nie opierała, a obawiam się że są ludzie, którzy tak robią. Ja czasami, czasami kupię sobie puszkę coli light, praktycznie sama chemia, ale bywają właśnie takie dni, gdy ma się ochotę spożyć coś chamskiego. Na takie okazje można ewentualnie takie zero produkty przeznaczyć.
tibitha
12 lutego 2014, 20:51Z tego co wiem zero kalorii ma jedynie woda. Jakoś trudno mi uwierzyć, że te produkty są tak niskokaloryczne. Pewnie za jakiś czas okaże się, że są tak samo niezdrowe jak produkty light. Wolę od czasu do czasu zjeść razowy makaron, sos zrobić z oliwy lub oleju z dodatkiem ziół i kawałek dobrej gorzkiej czekolady wyjdzie to na zdrowie mnie i mojej kieszeni. To jest moje zdanie, ale ty nie musisz się z nim zgadzać. Pozdrawiam.
ziabcia
12 lutego 2014, 20:41Same dobrocie :)