Mam doła, niesamowitego doła. Nie dość, że nie widzę efektów odchudzania to mam jeszcze ostatnio maksymalnego lenia. Może to właśnie przez brak efektów? Jem racjonalnie, ćwiczę sporo, a poprawy jak nie było tak nie ma. Ostatnio się zastanawiam czy to wszystko ma sens. Zamiast cieszyć się ćwiczeniami to walczę żeby przebiec jeszcze te 1000 metrów i jak kiedyś bez problemu robiłam dyszkę tak teraz mam problem z 7 km ;/ Mam tylko cichą nadzieję, że po @ mi przejdzie i znowu będę mogła czerpać przyjemność z biegania i ćwiczeń....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jusia897
27 kwietnia 2013, 21:04To może nie bieganie, a godzinka innych ćwiczeń. W domu, tzw dywanówek. Mel B, Ewa Ch., Jillian. Jak kto woli. Ja ćwiczę z Ewką. Wcześniej z Mel B, Ewką i różnorodnymi innymi pomieszanymi ćwiczeniami. Teraz kupiłam książkę Ewy, tam są treningi, jadłospis, ciekawa książka. Dziś mój 10ty dzień. Wprowadziłam koktajle. W końcu od świąt spadły mi 2 kg które przybrałam.(właśnie po świętach eh :/ ). Ale spadły. I moje ciało staje się jędrne. Kształtne. Do tego stepper(po 15,20 minut) i hula hop(po 1 min w każdą stronę tylko bo boli). :) nie poddawaj się!
jusia897
27 kwietnia 2013, 20:24Nie sugeruj się wagą, a centymetrem. Jedz dużo warzyw i owoców. Ale pamiętaj, że niektórych owoców nie można za dużo, bo mają dużo kcal. Dużo wody, herbaty zielonej, czerwonej. Jedz częściej i mniej. Pij koktajle. Ja zaczęłam od tygodnia są pyszne :). Ćwicz. Bo z tego co widzę, to tylko biegasz. Samo bieganie mało daje.Ja ćwiczę codziennie około godziny, czasem dłużej.W domu. Jak na wadze mam mniej to faktycznie bardzo mnie to cieszy. Ale wiem, że skoro ćwiczę i jem zdrowiej(staram się :D) to waga może stać w miejscu, bo tłuszcz zamienia się na mięśnie, tzn tłuszcz się spala, a mięśnie rosną, dlatego waga może stać w miejscu. Więc musimy się mierzyć. I najważniejsze: nie przytyłaś w tydzień, więc nie zakładaj, że w tydzień schudniesz. :) Potrzeba silnej woli, czasu i cierpliwości :) Powodzenia i pozdrawiam :)
wojnierz
27 kwietnia 2013, 20:22Oczywiście że ma sens! ja czekałam na pierwszy spadek centymetrów ponad 3mc(spadł 1) Więc nie poddawaj się, rób swoje. Efekty w końcu przyjdą!
Catrina.
27 kwietnia 2013, 20:10Oczywiście, że ma sens. Wszystko potrzebuje czasu :*