from the bottom to the top!
Kojarzycie tę piosenkę? All about that bass? W oryginale nie przypadła mi do gustu ale dzięki projektowi Vintage Postmodern Jukebox zakochałam się w niej.
Chodzę po mieszkaniu w słuchawkach na uszach, trzęsę tyłkiem i kipię pozytywną energią ;) (tylko jak jestem sama na włościach)
Pewnie, że chcę schudnąć. Pewnie, że chcę wyrzeźbić ciało. Pewnie, że chcę!
Ale nie czekam aż osiągnę "ideał" tylko kocham siebie taką jaką jestem. I serio ludzie też mnie tak odbierają ;)
Nie trzeba być najpiękniejszą, najzgrabniejszą i najbogatszą by wyglądać jak milion dolarów! Wystrzałowa fryzura, delikatny makijaż, ciuchy podkreślające zalety… ale przede wszystkim dumnie wypięta pierś i uśmiech sprawiają, że jesteśmy atrakcyjne.
Także polecam zaśpiewać razem z dziewczynami:
Every inch of you is perfect from the bottom to the top!
Bo najważniejsze to czuć się dobrze ze sobą. Ludzie są w naszym życiu. Ludzie przemijają. Można mieć nadzieję, że część z nich zostanie z nami na zawsze ale prawda jest taka, że to samemu ze sobą przejdzie się przez całe życie. I tylko ze sobą. Także uszy do góry, stajemy przed lustrami i z wielkim uśmiechem mówimy do swojego odbicia: kocham Cię!
I z tej miłości do siebie dążmy do lepszej wersji siebie ;)
A na koniec wpisu mój przepiękny wege-obiad ;)
"Podpłomyki" na mące z ciecierzycy + bardzo pikantne curry z dyni ;)
Mąkę z ciecierzycy zrobiłam sama bo nienawidzę przepłacać za coś "egzotycznego", "bio", "wege" i "eko".