Na karku prawie 26 lat.
Obowiązki wręcz śmieszne - praca, kot i weekenowe popijawy.
Zainteresowania szerokie.
Jak mój tyłek.
Kiedy to się stało? Jak to zatrzymać? Ledwo mieszczę się w swoje spodnie. Za jakie grzechy? (cicho, cicho to wcale nie te hektolitry napoju bogów ani dziesiątki zjedzonych kawałków pizzy. To nawet nie te porcje frytek zjadane o 3 nad ranem)
Jestem jednak kobietą zadaniową. Cel postawiony (-2kg do urodzin, -5 do końca roku), plan mniej więcej ogarnięty. Czas działać.
Swoją drogą… skoro założyłam, że sama będę gotować zadanie jest ułatwione - wszak co przygotuje ch*jowa pani domu? Prawdopodobnie będę prawie głodować bo będzie niesmacznie i węglowo.
Powinnam również zacząć ćwiczyć. Hm. Trzeba się zgłosić po multisporta. Na razie odgrzebię buty i może, może zacznę biegać. Współlokator posika się ze śmiechu ale niech się śmieje. Jego brzuch też rośnie! A ja wcale nie jestem wredna.
Plan nie wyklucza jednak weekendowych wypadów i chlania dobrych piw bo z tego nie umiem zrezygnować. Co jak co ale:
- trzeba odstresować się po tygodniu pracy,
- jestem młoda,
- rozkminy o życiu i śmierci o 4 rano potrafią zmienić spojrzenie na świat.
Także ten. Jestem tłusta. Ale nie będę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
tastunia
6 października 2015, 15:41pewnie pisanie tutaj , że masz super wagę i nie jedna osoba chciałaby być na Twoim miejscu i tego typu rzeczy nie mają sensu bo każdy sam wie jaką wersję siebie najlepiej się lubi także powodzenia w realizowaniu postanowień i zadowolenia :)
veryconfused
6 października 2015, 15:55Spokojnie, to lekko z przymrużeniem oka :) Wiem, że grubasem nie jestem, waga w normie i w ogóle ;) Ale przeraża mnie wciskanie się we własne ciuchy na siłę… Także dziękuję i wzajemnie! :)
Anita91
6 października 2015, 13:49Nie jesteś tłusta, ale na pewno osiągniesz swój cel :) I ja Cię będę pilnować, także spinamy pośladki!!! :)
veryconfused
6 października 2015, 13:52No o kimś bym tak nie powiedziała. Ale ja chyba nigdy wcześniej nie przekroczyłam 57 kilogramów… także trochę mnie to przeraża. Ale nie ma takiego nadmiaru tłuszczu, którego nie da się pogonić ;p
jeden
6 października 2015, 13:43Powodzenia w realizowaniu swoich marzeń :D
veryconfused
6 października 2015, 13:44Dziękuję ;) Mam nadzieję, że odchudzanie mnie nie przerośnie :P