Mam już dość... Tyję, tyję.... następnie biorę się za siebie biegam, skaczę, nie jem. Wtedy chudnę 3 kg w miesiąc i zmęczona znów jem. Już mam naprawdę dość... Pracując w biurze - nie jadłam. Nie miałam czasu (lub mi się nie chciało) uszykować sobie śniadania w domu, żeby zabrać je do pracy. Jeśli przyszedł Pan Kanapka kupiłam od niego - jeśli miałam cash przy sobie. Jeśli nie -> nic nie jadłam albo jechałam do sklepiku po cokolwiek. No i wtedy kupując w głodzie... Oj pewnie same wiecie co zwariowanego się wtedy dzieje. Pierogi, chleb, gotowe majonezowe sałatki, 'kupne' naleśniki, croissnty... I dosłownie jedzenie na czas..
I tak, zadowolona, że nic nie jadłam, wpadałam do mieszkania. No i istny armagedon... kawałek serka, kawałek szyneczki pochłonięty w trakcie przygotowania obiadu. Obiad: mięso, ziemniaki, mizeria. Po 10 minutach od obiadu "napad" na słodycze, wieczorem piwo chipsy, i kolacja I teraz uwaga od obiadu (17:00) do kolacji (21:00) mijają tylko 4godziny a ja jem jakby mnie było 2 lub 3 osoby :-). Moje samopoczucie rano: nie byłam w stanie się dobudzić rano, albo wieczne biegunki, albo wieczne zaparcia.. o gazach nie wspomnę. Boshe jakie to krępujące.... głupio mi przed samą sobą jak to czytam.... a co do wody..? może wypiłam 0,5 litra soku lub piwa.... zaniedbałam się okropnie. Źle mi w rozmiarze, zazdroszczę laskom, które schudły w pracy po 5-10 kg... Czuję się gorsza od innych pod każdym względem, nawet w pracy... Łapię doła... Jestem na starcie. Kupiłam dietę, jutro podobno będzie gotowa. Więc zaczynam niebawem. To mój pierwszy krok. Jestem zdecydowana na zmianę życia bo tej zmiany cholernie potrzebuję.
Oktaniewa
10 czerwca 2015, 12:01ehhh ja t samo.. w pracy mam swoje jedzenie, pudełka nosze a wracam do domu i czekolada, chipsy kanapki na sam noc.. popijam cola i spac. ; /
veronisse
10 czerwca 2015, 22:53Dokładnie... jedzenie do późna.. chipsy, pizza, parówki... masakra.. :-( najgorsze jest to, że dzisiaj nie jem wieczorem i tylko mnie ssie....
pchelka3
9 czerwca 2015, 22:44Na pewno będzie lepszy niż małe paczki z rossmana.
pchelka3
9 czerwca 2015, 22:20Wadą tego rozwiązania jest cena. Taniej jest kupić na wagę w auchan ;). Tylko że wtedy trzeba pakować w pudełko/woreczki
veronisse
9 czerwca 2015, 22:24widziałam ostatnio w lidlu takie mieszanki. kupię jakiś wielki worek pewnie się opłaci :-)
pchelka3
9 czerwca 2015, 20:07Zwykle robię zakupy wieczorem. Kiedy nie jestem głodna. Ja kupuje zapas wafli ryżowych i bakalii/orzechów nie trzeba robić tylko się wrzuca do torebki może to nie jest super zdrowe ,ale na pewno lepsze niż głodowanie. Owoce też są dobre np.banany :). Tylko w przypadku wafli ryżowych czytaj skład. Jeszcze lepiej zamień auto/autobus na nogi/rower pomaga.
veronisse
9 czerwca 2015, 21:30Dzięki pchełka. Pomysł z orzechami mi się podoba :-) zrobię zapas do pacy. Dzięki za wsparcie :-*