Kiedy moją motywacją do odchudzania miała być sylwetka i mniejszy rozmiar ciuchów szybko dochodziłam do wniosku, że szczerze powiedziawszy mam to gdzieś, bo nigdy mnie nie obchodziło zdanie innych w kontekście mojego wyglądu. Nie miało to znaczenia jak ważyłam 70 kg i nie zmieniło się nic kiedy ważyłam 105 kg. Jak ktoś mówił mi, że będę się czuła lepiej sama ze sobą wyczuwałam zawsze podtekst związany z wyglądem. Spływało to po mnie jak krople wody podczas ulewy :P Ludziom naprawdę trudno pojąć, że człowiek może być skrajnie otyły i nie patrzeć na innych ludzi z zazdrością o ich wygląd z marzeniem - też chcę tak wyglądać? Co jeśli dla kogoś wygląd człowieka nie ma znaczenia? Wtedy wszystkie fatałaszki (które też mogą człowieka nie kręcić - nigdy mnie nie kręciły, a moja szafa zawsze była skromna, ciuchy zaś wisiały w niej latami niezależnie od wagi) nie stanowią motywacji żadnej. No mocniej tego nie wyłożę, to nie wyparcie, to rzeczywisty stan. Jeśli rodzina, bliscy i znajomi również ten stan akceptują nie masz z tym problemów.
Dlatego jeśli akceptujesz siebie pod względem wyglądu i nie masz problemu z poczuciem własnej wartości mimo odkładającego się wszędzie tłuszczu musisz znaleźć inne źródło motywacji. Moim stały się dzieci i zdrowie. Ale po kolei.
Może ktoś jeszcze nie widział i zechce zobaczyć. Przypadkiem zupełnie w styczniu trafiłam na dokumentalny film z Netflixa "What the Health" - po obejrzeniu którego mocno zaczęłam się przyglądać swojemu zdrowiu, szafkom w kuchni, zawartości lodówki i analizować na ile ja wewnętrznie jestem zdrowa, co mi już dolega i jakie jest ryzyko wystąpienia u mnie poważnych chorób przewlekłych i nie tylko w najbliższych 5 latach - miażdżyca, nadciśnienie, insulinooporność, cukrzyca (pewnie byłam na granicy, a może nawet już miałam), nietolerancje pokarmowe i nie tylko (liczne alergie już miałam), ryzyko zawału (wysokie)... I co dalej? Nie zamierzałam chorować na żadne z tych chorób i spędzić życia po 40 stce (w zeszłym roku miałam 35) na lataniu po lekarzach. Zrozumiałam wreszcie, że nie ze względu na sukienki i ciuchy muszę coś zmienić, a ze względu na rodzinę i swój szacunek do życia. Nie dbasz o siebie? I twierdzisz, że szanujesz życie? Życie, które jest wartością nie ocenioną? Darem? Czysty, własny, szczery rachunek sumienia... nie chodzi o kalorie, o to ile czego zjadłeś, chodzi o to, że jedząc to serwujesz sobie stopniowe umieranie, wykańczasz swoje ciało i pozbawiasz się prawa do decydowania o swoim zdrowiu, bo zaraz będziesz to prawo musiał oddać lekarzom i firmom farmaceutycznym, bo jak będzie za późno...
To dało mi kopa w tyłek, jakby mnie ktoś strzelił.
Reszta później... częstujcie się linkiem, jeśli nie widzieliście obejrzyjcie koniecznie i myślcie, jeśli widzieliście może warto sobie przypomnieć gdy motywacja spada :) I przeanalizować.
nika2015
19 stycznia 2021, 14:42To też moja motywacja. Zdrowie i rodzina są najważniejsze. Drugi tydzień leci, jest ok :)
venga
19 stycznia 2021, 15:24Powodzenia 😍🥰 i trzymam kciuki.
geza..
19 stycznia 2021, 13:23Zaciekawil mnie filmik...znalazlam go na Netflix i ogladnelam w calosci....i z pewnoscia jeszcze raz ogladne;)...juz dawno doszlam do podobnego wniosku ,ze j nieodpowiednie produkty w duzy stopniu maja zly wplyw na nasze zdrowie...choc nie ze wszystkim sie zgodze;)...mam sporo lat i w sumie nie moge narzekac na zdrowie...za miesem nie przepadam i czasem zjadam glownie Lamm...lub drob...ale jak widze w jakich warunkach drob jest chodowany i ile antybiotykow w niego tlocza...to raczej z niego zrezygnuje od samego patrzenia apetyt odchodzi ;) Lubie bardzo toffu i czesto gosci w mojej kuchni tak jak mleko sojowe juz prawie 30 lat...jedyna zmora u mnie sa slodycze i nad nimi musze zapanowac...jestem uzalezniona i w sumie nie powinnam ich wogole ruszac tak jak alkoholik alkoholu ;) Pozdrawiam i zycze milego dnia ;) geza
venga
19 stycznia 2021, 15:25Oczywiście wszystko trzeba przeanalizować z rozwagą. Nigdy nie biorę takich tekstów w pełni ale myślę nad nimi .
geza..
19 stycznia 2021, 15:44Dokladnie tak jak ja 👍🍀😘
eszaa
19 stycznia 2021, 10:23piekna motywacja. Wiele nas patrzacych przede wszystkim na odbicie w lustrze i w tym widzac motywacje, nie patrzy na to co najwazniejsze. Na zdrowie, a ono jest bezcenne
venga
19 stycznia 2021, 10:45grunt to znaleźć własną motywację, faktem jednak jest że myślenie o zdrowiu i uświadomienie sobie pewnych rzeczy może nas wzmocnić w postanowieniach <3 bo wydaje nam się że jesteśmy zdrowi, dopóki nie lądujemy u lekarza... a to wcale nie znaczy że nasze ciało jest zdrowe .. jak mocno otłuszczone jest serce przy skrajnej otyłości? :O