Niestety, niedopilnowany dzień i dzisiejszy wieczór już mnie ssie, ale muszę dać radę. Niedopilnowany bo tak to jest z chorą dwójką i ząbkującym niemowlakiem, kiedy świat się wali na głowę. Od zeszłego czwartku siedzimy w domu, wychodzę co drugi dzień na 1 - 2 h, ale to mało dla mnie... duszę się już, a tu starsza dziś nawrót i podgorączkowy, a właśnie na wieczór ostatnią dawkę antybiotyku wzięła. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Na samą myśl że jutro siedzę z nimi sama do wieczora mam ochotę ubrać się i uciec na weekend :P :D hahaha
Jakie pomysły na jutrzejsze odżywianie?? Jak minął dzień?
aaaotoja
23 lutego 2018, 11:06Oj wiem jak to jest w domu z 2. Siedzę w domu z 1 a statszak do przedszkola . Ale wiadomo ze więcej choruje niż chodzi . A nie pracuje nie z wyboru tylko przymusu . Młoda ma swoje problemy . Tez wiele razy chciałam uciec ! Nerwy do granic możliwości naprężone . Dla mnie recepta na przeżycie jest wychodzenie jak tylko się da . Dużo spaceru chodzenia . Jak czas da to iść pobiegać czy wieczorem usiąść i odpocząć . Bałagan poczeka ;))
venga
23 lutego 2018, 13:00Ta moja młoda starsza też wymaga większego wkładu pracy niż pozostała dwójka x uwagi na zaburzenia. No teraz poprostu nie ma jak wyjść bo obie chore a masz do późna w pracy. Ale byle do środy... Powinno być lepiej.
aaaotoja
23 lutego 2018, 15:05Trzeba jakoś przetrwać ten ciężki czas ;* sił zycze
patkak
22 lutego 2018, 21:52Oby ten trudny okres szybko minął. A w domu czasami można zwariować, trzeba czasami się wyrwać chociaż żeby zaczerpnąć świeżego powietrza i pospacerować
ola05
22 lutego 2018, 20:42Życzę dużo zdrówka i siły :-) Dasz radę- kto jak nie Ty
Greta35
22 lutego 2018, 20:33Czasem bywa trudno...ale kto jak nie kobiety/mamuski dadza rade. Zdrowka dla rodzinki.