Wrr.. Nie zapisałam wpisu i mi wszystko usunęło... No to jeszcze raz:)
Jak tam po świętach? Ja trochę poległam, o ten jeden kilo więcej (no chyba, że to przez zbliżającą się @). Ćwiczenia też mi nie wyszły, przygotowania zajęły mi tyle czasu, że już nie miałam na nic siły. Dobrze, że mam w domu wielkiego wilczura, więc 1-1,5h dziennie na świeżym powietrzu pospacerowałam. Chwała mu za to :D
A tak poza tym to było bardzo fajnie, kocham tą atmosferę. I jakoś wyjątkowo w tym roku robiąc ciasto czy sałatki nie chciałam nikogo zabić;) Tak więc święta te minęły mi naprawdę dobrze.
I jeszcze jeden mały szczególik, mimo że przybył mi ten kilogram to i tak kupiłam sobie sukienkę o rozmiar mniejszą;) I to uczucie gdy wreszcie możesz przymierzyć coś mniejszego, bo twój standardowy rozmiar jest za duży. Bajka. Chociaż wiem, że mierząc spodnie bym tego nie doświadczyła, ale zawsze to coś. A jak moja mama zauważyła, że "jestem trochę mniejsza" to już wiele dla mnie znaczy.
Teraz nie zostaje mi nic innego tylko dalej się brać do roboty. Bo trochę tego jest. Jutro wracam do Lublina na Sylwestra, którego organizuję ze znajomymi. Trochę się go obawiam, ale mam nadzieję, że obejdzie się bez niemiłych akcji. Tym bardziej, że odbywa się u mnie na stancji.
W razie gdybym tu nie mogła wejść:
Dobrej zabawy i do usłyszenia w 2014 roku :*
zjedzwarzywko
31 grudnia 2013, 09:34szczesliwego nowego roku!! :*
emiiily
29 grudnia 2013, 16:34ja kupiłam o rozmiar mniejszą spódnicę i jestem niesamowicie zadowolona z tego faktu:)
-inna-
29 grudnia 2013, 13:21Cieszę się że tak ci minęły święta :) Szczęśliwego Nowego Roku :)