Chyba jak większość z nas myślę o tym by zrzucić poświąteczne sadełko. I może coś więcej .....
Wczoraj dzień wolny, więc pojechaliśmy z dziećmi do lasu i na długi spacer, by trochę ruszyć się z domu. Pogoda dopisała, fajnie było pochodzić na słoneczku :) po mrocznej świątecznej pogodzie to była miła odmiana. Całe święta siedzieliśmy w domu, tak więc każdy z nas odczuł przypływ energii po tej "słonecznej" przechadzce. U mnie zaowocowało to posprzątaniem domku - zmieniłam firanki w 3 pokojach i umyłam okna od środka. Mąż założył roletę u syna w pokoju. Potem 3 x pranie. I trochę odpoczywałam. Ładnie nadrobiłam sobie pracę weekendową :)
Trzeba spalać kalorie:)
A to moje dzisiejsze marzenie :)
benatka1967
7 stycznia 2015, 09:11jak jest słonecznie to inny zapał do życia i w ogóle , też tak mam :)))