Wczoraj wieczorem zaczęły się regularne skurcze. Co 5 minut, choć bolesne jak na miesiączkę. Liczyłam je do 1 w nocy, po czym usnęłam. Dziś rano plamienie i wybrałam się do szpitala. Zrobili mi ktg, zbadali i kazali w domku czekać na mocniejsze skurcze i/albo pęknięcie wód. Mało miejsca mieli na patologii, zresztą może to i lepiej. Nie wiem.
Tak więc czekam na większe bóle.
Na razie rozwarcie na 1 palec.
asik187
17 lipca 2012, 22:48ojej...to trzymam kciuki bardzo mocno!!!!
aniolek007
17 lipca 2012, 21:08Mam nadzieje ze nie będziesz musiała długo czekać i niebawem będziesz tuliła dzieciątko w ramionach :)
Cailina
17 lipca 2012, 15:41Oj, to ty juz teraz pewnie na porodowce!
Novalia26
17 lipca 2012, 11:22Oj uwierz, lepiej pomęczyć się w domu niż w szpitalu. Ja tu w szpitalu widzę jak kobitki męczą się kilka-kilkanaście godzin chodząc po korytarzu. A w domu lepiej człowiek czuje się psychicznie, i z resztą w domu to w domu :) Trzymaj się o trzymam kciuki za szybki poród :D
Anankeee
17 lipca 2012, 11:20trzymam kciuki!
NovemberRain
17 lipca 2012, 10:43Zdecydowanie lepiej posiedzieć i poczekać w domu. Możesz się na spokojnie ogarnąć, po raz ostatni przed karmieniem piersią najeść się czekolady, masz wsparcie męża i przede wszystkim jesteś u siebie. Trzymam kciuki za szybki i w miarę niebolesny poród! I czekam na relację!