A ja rosnę i rosnę....
Wczoraj miałam koszmarny kryzys związany z moim obecnym wyglądem. Tj. bardziej z wagą. Nie akceptuję kompletnie tego co się ze mną dzieje. Brzuszek ok, niech sobie rośnie, ale ten zapas na tyłku to już przesada. Wiem, że to na karmienie, co wcale mnie nie pociesza. Okropny, okropny zadek.
Wczoraj zamierzałam iść na spacer, ubrałam się , spojrzałam w lustro i ...w ryk. Skończyło się tym, że siadłam i płakałam z godzinę.
W pierwszej ciąży kompletnie tego nie miałam, teraz jestem trochę cięższa, a poza tym przed drugą ciążą osiągnęłam (ćwicząc dzień w dzień przez rok +dieta) naprawdę fajny wygląd. A teraz powrót do przeszłości...wielki tyłek i uda z cellulitem. Koszmar.
NovemberRain
15 maja 2012, 09:41Doskonale wiem co przeżywasz....ten 30 tydzień też i u mnie wywołał burzę - w domu i hormonalną. Ubieranie się jest z całą pewnością najgorszą czynnością. Zwłaszcza jak się nosi cały czas to samo. Ja mam taki problem z bokami...brzuch mi się wylewa na boki i wyglądam jakbym byłą spasiona a nie w ciąży :( dlatego maskuję a nie podkreślam. Na dodatek mierzyłam chyba z 10 par spodni ciążowych - połowa nie weszła mi na uda :D jak ubierają się w ciąży kobietki o większych gabarytach? Tego nie jestem w stanie ogarnąć...
Cailina
15 maja 2012, 09:21Oj, wspolczuje...Nie martw sie tym, po ciazy znowu wrocisz do poprzedniego wygladu.
mmalinowskaa
15 maja 2012, 09:00OOOO jakbym widziała mój niedzielny dzień...ubierałam się chyba zw 100 razy co sprawiało mi ból w zginaniu się i cisnęło z każdej strony....makijaż poprawiałam ze 4 razy....bo za każdym razem płakałam....łzy ciekły mi jak grochy....zanosiłam się jak małe dziecko...Też czuję ten ból...schudłam ponad 25 kg...a teraz znowu idę w górę...brzuszek brzuchem:))))....ale uda...tyłek....ale cieszymy się tym co mamy..bo wiele kobiet marzy o takim brzuszku....:* buziaki musimy się trzymać:)))