jak zwykle dużo się dzieje.
Dziś znów poszłam do dentysty. Już myślałam, że mam to z głowy, ale ząbek zaczął mi dokuczać delikatnie - taka faza wstępna. Nie chcę doprowadzić do jakiego stanu bólowego (tabletki przecież nie wezmę żadnej) więc, chcąc nie chcąc, jak najprędzej umówiłam się na wizytę. Nie poszło źle, bałam się bólu ale na szczęście leczenie kanałowe chyba mi nie grozi. Uff...
Wczoraj spotkałam się z koleżankami z pracy. Jedna z nich też jest w ciąży, właśnie u niej w domku byłyśmy. Powiem, że trochę mi szczęka opadła, gdy zaproponowała mi czerwone wino do picia i, co więcej sama wypiła nieco. Mówiła, że to już jej trzeci raz jak pije winko,oczywiście nie dużo, ale dla mnie to i tak dziwne. Może nawet szokujące, bo nie spodziewałam się tego po niej.
Ja uwielbiam czerwone wytrawne wino, ale uważam, że lepiej się przez te miesiące powstrzymać niż potem zachodzić w głowę, czy ta chwila słabości nie miała na coś wpływu.
No, jutro pozostały już tylko zakupy, pieczenie ciast i rozpoczynamy świętowanie:)
Wesołych Świąt!
NovemberRain
5 kwietnia 2012, 20:50Mi się czasem zdarza wziąć małego łyczka, dosłownie zanurzyć usta w piwie. Nie lubię go, ale w okolicach 4-5 miesiąca aż mnie skręcało jak widziałam piwko. Kolejna ciążowa zachcianka? Ale nie wyobrażam sobie wypić "porcję" alkoholu.
Cailina
5 kwietnia 2012, 19:56Tu tez czesc kobiet pozwala sobie na lampke wina od czasu do czasu, ale ja jestem przeciwna. Od jednej lampki w glowie nie zaszumi wiec po co pic i sie narazac, nie wierze, ze ktos musialby sie napic bo inaczej zwariowal, a jak tak to dla mnie alkoholizm;-)
asia0525
5 kwietnia 2012, 19:40Mi w ciąży z synem 6 lat temu lekarka pozwoliła na lampkę wina od czasu do czasu. W tej chwili jest akcja CIĄŻA BEZ ALKOHOLU. I obecnie w tej ciąży raz napiłam się szampana. Lepiej nie ryzykować!