Uspokoiłam się trochę wczoraj. Lekarz badał mnie długo (bardzo długo), bo malec nie chciał się ustawić dobrze. W końcu pomyślałam: Boże spraw, żeby się udało i dosłownie w tym momencie doktor złapał odpowiednie ujęcie na zmierzenie przezierności karkowej. Wynik: 1,3. Kości nosowej nie zmierzył ale powiedział, że jest. Dzidziuś nie chciał współpracować wcale; także jeśli chodzi o sprawdzenie czy to on czy ona. Cóż, mam tylko nadzieję, że rzeczywiście ta kość nosowa jest, bo ja tam niewiele widziałam, na tym usg. Ale cóż, trzeba zaufać lekarzowi. Mam nadzieję, że dobrze się na tym zna.
Choć teraz pobiegłabym jeszcze do innego.
NovemberRain
20 stycznia 2012, 10:12Będzie dobrze, zobaczysz. Nie wiem, w którym jesteś dokładnie tygodniu, ale u mnie w połowie 12-go lekarz nawet nie zajrzał między nóżki, po prostu nie było tam nic widać. Oglądaliśmy pępowinę, o płci mogliśmy pomarzyć, więc nie martw się, że nie dojrzeliście płci, na tym etapie i tak ciężko ją rozpoznać. Trzymaj się!