jak dziś... nie wiem, może to wina tej pory roku. Przypuszczam, że do kwietnia będę w takim stanie.
Ale myślę, że największym problemem jest stan zdrowia mojego syna. Strasznie mnie to dołuje, tj. pogarsza mój nastrój. Po ostatnich 3 infekcjach pozostała mu pamiątka w postaci przerośniętego 3-go migdała. Chrapie, oddycha przez nos, sapie. Straszne to, Żal mi go niemiłosiernie. I prawdopodobnie czeka nas zabieg. O matko! Nie wiem czego się spodziewać......umówiłam go do laryngologa.
Ale humoru i tak nie mam najlepszego.
Jedynie waga okazała się optymistyczna i zaskakująco dobrze mnie dziś potraktowała: 57,8 kg. To jest niezły wynik :))
zuzek144
22 listopada 2011, 13:48jak dziecko cierpi ;( ale powiem Ci, że jak małemu od szwagra usunęli migdała, to problemy ze zdrowiem zniknęły jak ręką odjął