ale na moją niekorzyść.:(
Wczoraj wysłałam męża po baterię do wagi, bo od dłuższego czasu nie działała. Dziś rano z wielką obawą stanęłam na niej i pokazała moją koszmarną liczbę 62 kg. To waga, z którą czuję się źle i od której zawsze zaczynam dietkę.
Powiem tak - jestem cholernie zła na siebie. Za tę wagę, za tę liczbę. Czy ja nie umiem jeść tak, by mieć cały czas np. 60 kg? Jestem załamana. Już mam dosyć bycia powyżej "60-tki". Moja mama jest tylko 4 kilo cięższa, a jest z 8 cm niższa. I schudła z 10 kg. A mi nawet 2 kg nie wychodzi:(
Ale stawiam czoła temu i od jutra Vitalekka pomoże mi w ulepszaniu siebie. Wpisałam sobie też nowy cel, gdyż poprzednie 55 kg było nierealne. 58 kg mogę osiągnąć.
A teraz pogrążam się w użalaniu się nad sobą;/
pa pa
Malgoska39
27 kwietnia 2011, 10:43coś te wagi nie współpracują ostatnio hihihi
Haydi
27 kwietnia 2011, 08:14Głowa do góry a co ja mam powiedzieć jak jestem cięższa od mamy i bratowej a mama jest mojego wzrostu a bratowa z 10 cm wyższa... Trzeba walczyć. Wszyscy mówią że moja mama lepiej wygląda ode mnie bardzo mnie to wkurza!