Nie było dziś jogi, kroków tylko 6734, ale mam nadzieję, że dziś i jutro to już ostatnie takie dni, że będę sobie szukała wymówek:D. Bardzo dużo pracy. A jeszcze nie wyspałam się tak po prawdzie dobrze po ostatnim weekendzie. Jedzonko w porządku, choć jedno zdjęcie mi nie wyszło i nie zauważyłam tego bo się bardzo spieszyłam:D.
Śniadanie: zielony naleśnik z almette, warzywami i łososiem, wszystko skropione olejem z pestek dyni
II Śniadanie: garść bakalii
Obiad: eskalopki z kurczaka z brokułami, ziemniaczki, surówka
Kolacja: Dorsz po grecku, ale taki sklepowy, warzywka, chleb IG
Dziś pierwsze ważenie. Waga 78,9. Muszę się do czegoś przyznać... 80 kg, a właściwie 79,9 to moja waga sprzed wyjazdu świątecznego a te dwa tygodnie temu tak naprawdę startowałam z 81,7 - tyle mi pokazało po świętach (ważę się zawsze rano, nago i na pusty żołądek). Popłakałam się (wiele lat temu ostatni raz przekroczyłam 80 kg) i postanowiłam, że po pierwsze biorę się za siebie bez wymówek, a po drugie mam zamiar zakłamywać rzeczywistość 🤣. Tego nigdy nie było 😇. I nie będzie! Kiedyś jak tyle ważyłam to mi jeden starszy pan powiedział jak powiedziałam, że przytyłam, żebym uważała, bo już ważę tyle, że zbliżam się niebezpiecznie do granicy za którą już będzie wszystko jedno. Po tym tekście schudłam z 82 do 59 kg i długo utrzymywałam wagę w okolicach 62. Jakoś parę lat temu przestało mi się udawać, a ostatnio zaczęłam tyć skokowo. Nawet nie będę się usprawiedliwiać. To nie czas na wymówki, tylko na pracę. Bo jak zobaczyłam tę wagę to mi się chyba ten sam trybik uruchomił w głowie co wtedy:D. Czuję/wiem, że dam radę. Więcej - o wymiarach, planach itp - napiszę wieczorem, bo zaraz do pracy. Miłego dnia
PACZEK100
17 stycznia 2025, 08:20Grunt że ogarnęłaś się w porę jak sama mówisz to twoja bariera, dałaś rade kiedyś dasz i teraz!
Sophia1729
17 stycznia 2025, 08:30🥰 Dziękuję za ciepłe słowa.