Wreszcie w domu! Moje łóżko! Moja kuchnia! Co prawda ani kroków, ani jogi nie zrobiłam (pracowałam do 19:00, potem do 23:00 analiza moich gry weekendowej), ale dieta już wreszcie w porządku. Dziś znowu granie, więc wskakuję zaraz na matę, bo pewnie w domu będę późną nocą :).
Śniadanie: Frittata (taka oszukana, bo bez ziemniaków) + warzywa, orzechy i olej z pestek dyni
II Śniadanie: garść bakalii
Obiad: Makaron orientalny z kurczakiem i warzywami (jezu, jaki dobry:D)
Kolacja: Kanapka z chleba IG z wędzonym kurczakiem, serkiem almette i warzywami
Dziś próbuję pierwszy raz w życiu upiec ketobułki na śniadanie (waskaryba, dzięki za podpowiedź:D). Przejrzałam różne przepisy i zdecydowałam się na improwizację. Zobaczymy co z tego wyjdzie.