Hejka miło mi was wszystkich poznać🥰 ale chciałbym opisać swoją sytuację z mojego życia i może także pomóc innym,jeżeli mają taki sam problem,jak ja.Jestem osobą,która nagłebnie myśli i każdą rzecz,którą napotka się na drodze jest przeze mnie obmyślana,nie nawidzę swojego charakteru,ponieważ jestem za dobra dla wszystkich,nigdy nie odmawiam nikomu,nie mówię„nie”i to jest ciężkie,ponieważ jestem przez to krzywdzona,każdy może mi się wyżalić i go wysłucham a także doradzę i będę go wspierać,jednakże to nie działa w dwie strony bo jeżeli powiem jakiś problem,jaki mnie spotka to mówią,że mają tak samo,no kurde nie macie tak samo,bo każdy jest inny i ma inne problemy.Dlatego już nie chce nikogo przytłaczać swoimi problemami i trzymam to w sobie.Jestem taka,że kiedy wchodzę do szkoły zakładam maskę i to ze mnie coś przytłacza lub jestem smutna to nie widać po mnie bo cały dzień się uśmiecham i nikt nie twierdzi,że może czasem warto zapytać się„jak się czujesz?”niby takie proste pytanie,a jednak to by pozwoliło,by mi się wygadać,albo dziękuję czy przepraszam każde z tych trzech rzeczy,nikt mi nigdy nie powiedział,ja staram się mówić to za każdym razem innym,bo wiem że jeżeli mnie nikt nie zapyta to chociaż ja zrobię to dla innych żeby czuli się lepiej dla nich jest to normalne,jednakże dla mnie jest to wyjątkowe.Popadłam w depresję i zaczęłam się kaleczyć,nie chciałam palić,bo nie chce psuć swojego organizmu i wolę kaleczyć swoje ciało,nigdy bym nie pomyśla,że zrobię to jednak życie jest zbyt okrutne,mam niby przyjaciół,którym mogę to powiedzieć,jednak nie ufam im,jednakże oni mogą mi zaufać bo zawsze ich wysłucham i pomogę a także nie ocenię,chyba nie są aż tak prawdziwi skoro nie zauważają,że coś jest nie tak ze mną i interesują się tylko swoimi sytuacjami.Robie sobie to już od 4 tygodni i rany są coraz mocniejsze mam na udzie i jak siedząc boli mnie,ale jednak trochę mi to pomogło.Tydzien temu stała się sytuacja,która nie miła mieć miejsca gdyż moja mama weszła do pokoju gdy miałam krótkie spodenki,które mi się podsunęły,zauważyła rany i zamiast mnie wspierać albo pogadać wolała krzyczeć i płakać ja wiem,że źle zrobiłam ale w takiej sytuacji powinna być szczera rozmowa a także sparcie.To mnie jeszcze bardziej zdołowało,bo teraz mam więcej zakazów i niby czemu,skoro to nie jest z winy,że chciałam sobie coś zrobić dla frajdy,tylko sobie nie rodziłam każdy rodzic,nie rozumie że nastolatkowie też mają problemy i nie tylko dorośli i mówią że nasze problemy są błahostką.Do tego doszła mi śmierć dziadka i wszytko się nawarstwiło mam nadziej,że ktoś mi pomoże,bo po raz pierwszy raz się tak odtworzyłam.🥰
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.