Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4 tygodnie do objazdówki


No, jest nadzieja, że schudnę. A to dlatego, że mi gorzej po czekoladkach na Dzień Matki i kawie z mlekiem dzisiaj rano... W pracy... zwymiotowałam, w ubikacji, rzecz jasna. Jestem osłabiona. Teraz tylko ziółka piję na trawienie, na jelita. Siemię lniane, kminek muszę jeść, jeszcze miałam gdzieś jakieś zioła. Kupiłam sobie Scopolan, bo to bez recepty. Zapiszę się prywatnie do dobrego gastrologa. Pewnie znowu będzie trzeba zrobić kolonoskopię, bo nie wiem, czy mogę jeść nasiona, czy nie. Kolega nie może. Aktywność i moje zabiegi w Klubie Kobiet chcę zachować. Niech się dzieje odnowa biologiczna, oczyszczanie organizmu i wątroby. I tak długo sobie pozwalałam na złe nawyki. Teraz nie mam wyjścia. Kiedyś przy takich kłopotach dużo i szybko schudłam. Także, nie ma tego złego... Do pracy również chcę chodzić. Chodzić pieszo i wracać. W domu rowerek. Niech się dzieje na dobre!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.