Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 3


Dzisiaj aż "za dobrze". Do tej pory, czyli do 16:30 nie zjadłam nic. Tylko woda i kawa z cynamonem. Byłam na wyborach. Kolana znowu bolą, a mam sporo roboty w domu. No i dziecko nagonić do lekcji i trochę pomóc. Jest co robić. Bałagan się zrobił i pranie. Zawaliła mi się szafa z książkami i trzeba je na nowo poukładać (już naprawiona). Denerwują mnie te kolana. Jeszcze jakiś czas temu byłam załamana i nie wiedziałam, co robić. Leczyłam się lekami na stawy... I nic. Jutro idę do ortopedy i z tej wściekłości to odchudzanie. Po prostu nie mam wyjścia, bo za chwilę mi pozostanie wózek inwalidzki.... Zaraz zjem zupę i się biorę za lekcje.. Po zupie zjadłam tonę surowych warzyw + awokado. Dzień in plus. Jutro rano zupa, a do pracy chyba jeszcze sałatka owocowa, bo w sobotę poległam. I niech to będzie tylko sobota.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.