Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ostatnie pożegnanie


Dzisiaj wróciłam do Niemiec po pogrzebie. Przeczytałam na nim to....

W imieniu swoim i moich sióstr chciałabym serdecznie podziękować Wam, uczestnikom dzisiejszej uroczystości, że przyszliście pożegnać razem z nami  moją Mamę.

Mama była jedynaczką, dlatego zależało jej, aby łączyła nas wyjątkowa, siostrzana więź. Celebrowała rodzinne tradycje, pisała śpiewniki, które towarzyszą nam w kolędowaniu no i przyrządzała sernik na zimno – z galaretką i truskawkami – jedyne ciasto, które jej wychodziło. Kibicowała wnuczce i wnukom – od kołyski po dyplomy. Chętnie uczestniczyła w życiu rodzinnym. Uwielbiała sylwestry u Jadzi i Józina w Rajczy – płonący kominek i tańce do białego rana. O wakacjach spędzanych u Maryli i Mariana w Fortunce nad jeziorem Białym potrafiła opowiadać godzinami. Emeryckie weekendy spędzała na wycieczkach z Joasią i zawsze ciepło wypowiadała się o bliskich z rodzinnego Turku. Każdy z nas mógł liczyć na jej życzliwość i zrozumienie.

Do naszego domu zawsze można było przyjść, usiąść, zapalić cienkiego papierosa i opowiadać. Uwielbiałam głośne imprezy, na które przychodziły przyjaciółki Mamy. Spotkania okraszone pięknie brzmiącymi przekleństwami, alkoholem, zapachem dymu papierosowego. Mama słuchała i skupiała całą uwagę na rozmówcy i jego problemach. Bardzo często to byłam ja. Gdy nie podzielała mojego punktu widzenia, mówiła: - No dobrze Dorota, ale…. Nie cierpiałam tego, ale teraz dałabym wiele, żeby to usłyszeć.

Mnóstwo satysfakcji dawała Mamie praca. Lubiła swoich uczniów i lubiła być nauczycielką. Widzę ją, jak w wannie powtarza przemówienie na jakiś apel, jak w kuchni siedzi na krześle z podwiniętą nogą i poprawia sprawdziany, jak w szkole pędzi korytarzem, zatrzymując się, gdy tylko ktoś potrzebuje jej uwagi. Mama była surowa i sprawiedliwa. Nie musiała podnosić głosu, wystarczyło, że spojrzała i już wszyscy wiedzieli, że w tej chwili nie ma żartów.

Mama zawsze była aktywna. Nie mylić z fit. Jej miłość do majonezu i słodyczy była odwrotnie proporcjonalna do wagi. Figury zazdrościłyśmy jej wszystkie. Uwielbiała spacerować i jeździć na rowerze – obowiązkowo w czapce z daszkiem, stylowych rękawiczkach i okularach przeciwsłonecznych. Pływać nauczyła się po pięćdziesiątce. Nie przerażały jej namioty, kajaki czy komary. Nas za to przerażał entuzjazm Mamy do samotnych wędrówek, bo orientacja w terenie nie była jej mocną stroną.

U Mamy zdiagnozowano zespół Alzheimera. Z miesiąca na miesiąc jej stan się pogarszał, choroba siała spustoszenie w mózgu i ciele. Kawałek po kawałku traciliśmy kochanego człowieka i bezradnie obserwowaliśmy, jak choroba przejmuje nad nim kontrolę. Dzisiaj nasza wspólna droga dobiegła kresu.

Mamo, nie odchodzisz samotnie, bo razem z Tobą odchodzi cząstka każdej z nas. Ale i my nie pozostajemy same, bo w każdej z nas na zawsze zostaje cząstka Ciebie.

  • bali12

    bali12

    27 lutego 2023, 11:40

    przyjmij wyrazy współczucia

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    12 lutego 2023, 13:36

    Wyrazy wspolczucia Pieknie napisalas o swojej mamie..

  • AgniAgniii

    AgniAgniii

    11 lutego 2023, 09:14

    Piękne.Nie każdy,o dziwo w tym dzisiejszym zabieganiu potrafi coś powiedzieć o innych.Ba,nie znamy często nawet sami siebie...

  • marsela7

    marsela7

    11 lutego 2023, 08:02

    Piękny list.. Przytulam..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.