Przycupłam przy rozpalonym kominku, z kubkiem herbaty w dłoni, przytarchanej z Cejlonu, próbując przekonać sie do jej mocno herbacianego aromatu, na nic łyżeczka cukru, plastry imbiru i cytryny - to nie mój klimat, to nie moj smak
kątem oka widzę męża wpatrzonego w ekran laptopa, on ma swój komputer, ja mam swój i tak leci nasza sielanka
Mąż ma dziś gorszy dzien, ranna porą odebrał z serwisu rower, który okazal się nie być w pełni sprawny, jak na typowego prawnika przystało zastraszał majstrów licznymi art, na odchodne rzucił "przestaje się Państwu klaniac", brawo mężu, możesz być z siebie dumny, Twoje buractwo zaszczytowalo - pomyslalam
Od wczoraj mamy ciche dni, i SWIETNIE mi z tym - doprawdy
Obmyślam plan, jak zacząć? od czego zacząć? by moja przygoda z odchudzaniem nie zakończyła się szybko