Główne postulaty mojego nowego początku:
1. Absolutnie zero słodyczy! (sytuacje wyjątkowe: gdy nie poczęstowanie się zakrawa na brak kultury )
2. Brak podjadania między posiłkami (zwłaszcza, gdy nie jest się głodnym, ale zobaczy się, że ktoś inny je coś dobrego)
3. Jedzenie małych porcji (chodzi mi tu o moje skłonności do brania sobie za dużo na talerz, myśląc że mniej na pewno mi nie wystarczy, po czym po połowie żałuję, że tak dużo sobie wzięłam, ale zjadam, bo nie ładnie tak zostawiać na talerzu... a brzuch rośnie )
4. Ogólnie unikanie niezdrowych dań (tutaj odpada mi mcdonald's, bo nigdy w nim nie jadałam ).
Myślę, że to takie główne zasady na początek, które spróbuję ogarnąć, a kiedy się już z nimi uporam, przyjdzie czas na kolejne
Dziękuję wszystkim za wsparcie - przydaje się w chwilach słabości - myślę wtedy o tym, że będę musiała Wam napisać o porażce i mi się odechciewa "grzeszyć"
endorfinkaa
16 listopada 2014, 11:22nie jedzenie słodyczy gdy wszyscy się nimi opychają to jest mój największy problem
ushula
16 listopada 2014, 09:52No właśnie też zaczynam nad tym pracować i to od samego rana - zamiast jak zwykle robić sobie od razu dwie kanapki (choć potem zawsze żałuję, że w sumie jedna by mi wystarczyła) dziś się przemogłam i zrobiłam tylko tą jedną :D
Onigiri
16 listopada 2014, 09:46Punkt trzeci to była moja zmora przez laaata. Najpierw się nauczyłam nakładać mniej, a potem jak już nie zawsze się wstrzeliwałam - nauczyłam się zostawiać mimo wszystko :D