urlike
kobieta, 39 lat
Warszawa
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
strategia...
2 sierpnia 2012
Zmiana taktyki! Stanowczo! Tak nie da się schudnąć - ciągłe podjadanie i wyjadkowanie z lodówki, bo przecież nie może się zmarnować! Matko, co za głupota! Na pewno przytyłam. A w ten weekend idę na wesele. Sukienka pójdzie w szwach (Internet to piękna sprawa - straszliwie ciężko znaleźć jakąś modną kieckę w rozmiarze ... piiiii w normalnym sklepie, a tu proszę bardzo! Rozmiar, fason i kolor bardzo zacne.)
Jutro się przefarbuję (miks kawy i jasnego brązu Syossa), w sobotę ufryżę To jest to, co tygryski lubią najbardziej. Siedzę i relaksuję się - mam świetną fryzjerkę, która bardzo nie lubi moich włosów, bo jest ich naprawdę duuużo, ale nieźle sobie z nimi radzi.
Wracam do taktyki! Może jeśli będę badała rezultaty diety na bieżąco (np. codziennie), poczuję się bardziej zmotywowana. W tej chwili jestem po prostu sfrustrowana swoją postawa! Mam tydzień w plecy
cupcake.
3 sierpnia 2012, 21:14ojjj u mnie ostatnio tez internet poszedl w ruch i kupilam kilka napraawdę fajnych rzeczy :) Warto poszperac;) Baw się dobrze;)
kasperito
2 sierpnia 2012, 22:47racja podjadkom i wyjadkom mówimy stanowcze nie!!! To był mój pierwszy krok w odchudzaniu. Teraz jak czuje się syta wolę zostawić na talerzu, choć w domu uczono mnie oczywiście że mam zjeść wszystko. Mam nadzieje że i Tobie fryzurka poprawi nastrój. Fajnie że masz ładną sukienkę i na wesel baw się i nie myśl co jak i gdzie leży. A rysunek dobry ;D
bonbons1993
2 sierpnia 2012, 22:41Mnie fryzjer też baardzo relaksuje ; ) A Ty kochana nie poddawaj się tylko weź się za siebie i walcz dalej ; ) Walcz z podjadaniem i z kilogramami. Powodzenia ; )
Marikesz
2 sierpnia 2012, 22:24Oj z tym fryzjerem to prawda! :) Trzymam za Ciebie kciuki. Tydzień w plecy nie może być powodem do poddawania się. Wręcz przeciwnie, jest motywacją do cięższej pracy!