Witajcie !!!
Zaczynam kolejny raz , ale jestem pozytywnie nastawiona, choc waga rekordowa.
Rekord mojej nadwagi, upps , mam otyłośc :(
Równe 70 kg .
To się nazywa tragedia, ale nie o tym chcę pisac, bo juz mam to przepłakane i nie będę wracac .
Zaczynam właśnie dziś. Mam nadzieję, że do czegoś dojdę, nie chcę więcej tego rekordu oglądac, zwłaszcza, że ostatnio równe 70 kg miałam jak mnie przyjmowali na porodówke w 2005 r. Z tą różnicą, że obecnie nie noszę w sobie dziecka :(
Ale, ale .... od 35 dni nie palę papierosów :))))))
To mnie cieszy i zadowala... z zasadzie pocieszam się tym, że to od tego rzucenia palenia tak przytyłam.
Co do diety, to standartowo. Najpierw musze oczyścic organizm z toksyn i złogów za pomocą owoców i warzyw, a potem redukcja do 1200 kcal
Samopoczucie też mam złe, boli mnie wszystko, skóry nie mam, wszystko opięte, mam nadzieje ze nowych rozstepów sie nie nabawie.
pozdrawiam Was serdecznie :)