Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny powrót...


Witajcie !!!

Dawno mnie tu nie było... stresy mnie przygniotły i jedzenie wzięło górę. Niestety nie umiem sobie radzić z dużymi stresami w inny sposób. Nie panuje nad jedzeniem gdy mnie to dopada. 

Najważniejsze, że większość stresogennych sytuacji udało mi się rozwiązać i teraz jestem gotowa zawalczyć o siebie. 

Nie powiem, czuję sie źle... tyle tygodni zmarnowane. O tym czasie miałam już cieszyc sie prawidłową wagą... a tu więcej niż na pasku o 2,2 kg. 

Dziś waga pokazuje 62, 0 kg. 

Pod koniec czerwca mam ważną impreze rodzinną na którą chcialam sie zaprezentować w dobrej jakości... cóż... nie wyszło. 

Ale teraz niestety, musze sie wziąć ostro.. zostały mi 4 tygodnie i powiem szczerze... choćbym miała się katować to musze tygodniowo "spadać" 1,5kg. Tylko jak to zrobic ?! 

Czy to w ogóle jest możliwe ?! 

Standartowo zaczynam od oczyszczania wg Dąbrowskiej. 10 dni minimum. A zaś redukcja kalorii do 1000kcal. Obecnie zadnej pracy fizycznej nie mam, tylko umyslową, więc przeciążenia organizm mieć nie powinien. 

Za 3 tygodnie czeka mnie przeprowadzka to będzie troche roboty. Może podniose wtedy kaloryczność. Się zobaczy.

Trzymajcie za mnie kciuki. Po prostu chcę ten balast zrzucić bo sie źle czuję. Chcę znow wrócic do wagi sprzed 3 lat... kiedy czułam sie sobą. 

Pozdrawiam Was cieplutko ;) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.