Dziś mamy niedzielę, więc tradycyjnie pomiar. Waga dziś pokazała 61,3 kg. Czyli od mamy spadek -2,3 kg / 12 dni . Oraz w obwodach ciut mniej cm. Np. w pasie -5cm, w talii -5cm, w biodrach - 2 cm, pod biustem - 5cm ... Można powiedziec, że coś się ruszyło na plus (tzn w tym wypadku na minus) Ale, ale... dr Dąbrowska zakłada, że w pierwszych 2 tygodniach traci się 0,48 kg/ dobę. A u mnie spadek dobowy wynosi 0,19 kg/ dobę. Więc cos ze mną nie tak. Inna teoria dr Dąbrowskiej brzmi, że osoby szczupłe tracą w ciągu pierwszych 2 tyg 3-4 kg, a otyli 4-6 kg. U mnie to jest -2,3 kg. I nie jestem osobą szczupła, bo mam nadwagę. No, otyłą też nie... więc i w te ramy się nie mieszczę. A przecież nie jem nic zakazanego. Rzuciłam kawę, fajki, mocną herbatę i taki marny efekt. Ale byc może to przez małą aktywnośc fizyczną. (?!)
No nic, trzeba iśc dalej, może za tydzień będzie lepiej, optymistyczne są te cm w obwodach.
Menu jak zwykle monotonne. Czyli owoce, woda, herbata zielona, zupa kalafiorowa z koperkiem i carry, pomidorki koktajlowe jako przekąska.
Dziś 5 godzin sprzątałam kuchnie. Chyba dlatego, żeby nie myślec o innym jedzeniu. Ale przynajmniej mam już zrobione wiosenne porządki. Umyte okna, we wszystkich szafkach wypucowane, piekarnik wyszorowany, itd. Nawet nie wiem kiedy mi te 5 godzin zleciało. Dziewczyny mi trochę pomagały .
I znów burczy mi w brzuchu, więc zjem kalafiorową z obiadu:)
To miłej nocy życzę wszystkim dietkującym, co byście burczenia nocnego nie zaliczyli
urginea
16 marca 2014, 20:29Dziękuję, muszę się szczerze wziąc za cwiczenia, ale wiecie jak to czasami bywa....ach
lemoone
16 marca 2014, 20:21To jest ogromny efekt! a jeżeli mało ćwiczysz to dorzuć coś do tego to wtedy tak się ruszy wszystko,że szok! :)