Witajcie! ;)
Weekend minął, na szczęście ja mam wakacje :) Ostatnie w życiu, ale zawsze to przecież ukochane wakacje :) W sobotę byłam na trzaskaniu butelek - jeśli ktoś nie kojarzy, to jest to tradycja na pewno obecna w Wielkopolsce, nie wiem jak inne województwa, polegająca na przygotowaniu imprezy dla znajomych i sąsiadów przez narzeczonych tydzień przed weselem. Należy przyjść na taką imprezę z jakąś butelką, którą rozbija się w wyznaczonym miejscu, to przynosi szczęście przyszłym małżonkom ;) No więc razem z rodzinką wybraliśmy się do kuzyna mojej mamy, który w sobotę będzie miał ślub ;) I udało mi się nie zjeść nic :D I jestem z tego powodu dumna, ponieważ piłam tylko jakiś napój i nie dałam się zwieść pokusie ;) Po drugie byłam kierowcą, więc nie piłam, a jak wiadomo nie od dziś alkohol ma bardzo dużo kalorii. Poza tym w sobotę zrobiłam sobie dzień na regenerację, bo jak się dowiedziałam mięśnie potrzebują odpoczynku :) Niedzielę w większości przespałam, bo nie dość że zmęczona byłam po nocnym melanżowaniu z rodzinką to jeszcze padał deszcze, więc dzień do leniuchowania :) Ale wieczorem nie odpuściłam - pobiegłam i zrobiłam chyba najdłuższą trasę odkąd biegam :) Oczywiście nie mam pojęcia ile to km, bo jestem przypadkiem kompletnie beznadziejnym - nie mam zmysłu odległości xD + dodatkowo po biegu pograłam z bratem w piłkę, umęczyłam się, ale byłam szczęśliwa :) Doszłam do wniosku, że to przez wydzielane podczas wysiłku endorfiny chodzę naćpana :D Teraz zbliża się moja pora na bieganko, więc powoli się żegnam ;)
POWODZENIA WSZYSTKIM :)
Weekend minął, na szczęście ja mam wakacje :) Ostatnie w życiu, ale zawsze to przecież ukochane wakacje :) W sobotę byłam na trzaskaniu butelek - jeśli ktoś nie kojarzy, to jest to tradycja na pewno obecna w Wielkopolsce, nie wiem jak inne województwa, polegająca na przygotowaniu imprezy dla znajomych i sąsiadów przez narzeczonych tydzień przed weselem. Należy przyjść na taką imprezę z jakąś butelką, którą rozbija się w wyznaczonym miejscu, to przynosi szczęście przyszłym małżonkom ;) No więc razem z rodzinką wybraliśmy się do kuzyna mojej mamy, który w sobotę będzie miał ślub ;) I udało mi się nie zjeść nic :D I jestem z tego powodu dumna, ponieważ piłam tylko jakiś napój i nie dałam się zwieść pokusie ;) Po drugie byłam kierowcą, więc nie piłam, a jak wiadomo nie od dziś alkohol ma bardzo dużo kalorii. Poza tym w sobotę zrobiłam sobie dzień na regenerację, bo jak się dowiedziałam mięśnie potrzebują odpoczynku :) Niedzielę w większości przespałam, bo nie dość że zmęczona byłam po nocnym melanżowaniu z rodzinką to jeszcze padał deszcze, więc dzień do leniuchowania :) Ale wieczorem nie odpuściłam - pobiegłam i zrobiłam chyba najdłuższą trasę odkąd biegam :) Oczywiście nie mam pojęcia ile to km, bo jestem przypadkiem kompletnie beznadziejnym - nie mam zmysłu odległości xD + dodatkowo po biegu pograłam z bratem w piłkę, umęczyłam się, ale byłam szczęśliwa :) Doszłam do wniosku, że to przez wydzielane podczas wysiłku endorfiny chodzę naćpana :D Teraz zbliża się moja pora na bieganko, więc powoli się żegnam ;)
POWODZENIA WSZYSTKIM :)
wiwii
7 sierpnia 2013, 17:14Mimo tego, że jestem z wlkp nigdy nie słyszałam o takiej tradycji, a szkoda, bo polskie tradycje są naprawdę fajne ;) szkoda, że tak mało robi się w tym kierunku, żeby je zachować :)
DietujacyLeniwiec
6 sierpnia 2013, 18:25tak jak mówiła poprzedniczka, u nas na Śląsku tłucze się porcelanę (moi sąsiedzi zrzucili z balkonu sedes... :P). też uwielbiam te endorfiny po bieganiu:) ale jest mi strasznie ciężko się zebrać, żeby wyjść z domu biegać :/ polecam różne aplikacje na androida do mierzenia czasu i dystansu, testowałam wiele i samo testowanie już jest sporą motywacją do wyjścia:) najlepszy dla mnie jest sportstracker, polecam też runtastic. endomondo czasem wariuje, nie zapisuje trasy.
Aguilerra
5 sierpnia 2013, 21:05Fajna tradycja, pierwsze słyszę :) endorfiny uzależniają, także uważaj, bo już do końca życia będziesz biegać :D
dola123
5 sierpnia 2013, 20:40Znam tzw. purtelam ;D
grubbaska
5 sierpnia 2013, 20:40na śląsku też jest taka tradycja z tym, że nie trzaska się tylko butelek ale jakies talerze i inne naczynia;) podziwiam za bieganie;)