Bu! :3
Dziwny dziś mamy dzień. Humor zmienia mi się co 5 minut. Powody? Oczywiście te same.. Ciężko jest mi zrozumieć jak bardzo chęć pozbycia się pewnej liczby kilogramów może tak bardzo głęboko siedzieć w głowie. To chyba już u mnie trochę obsesja. Wpędzam się w tak okropne wyrzuty sumienia jeśli zjem coś więcej niż powinnam.. Ech.. Ciężko Kiniu, oj ciężko.. Próbuję jakoś poprawić sobie ten humor ale niekoniecznie się udaje. Mam straszną ochotę porozmawiać z kimś o podobnym problemie ale nie mogę. Powód? Wrodzona aspołeczność. No cóż, chyba muszę się z tym pogodzić..
W sumie to nie jest gatunek, w którym gustuję aczkolwiek padło w ucho i chyba zostanie na jakiś czas. c:
PS. Dodawanie tu tych wpisów w jakiś sposób mi pomaga.. c:
Cherry_Muffin
11 maja 2015, 13:03Pomyśl o jakimś ruchu.... Nawet jeśli zjesz coś z "zakazanej listy" to ruszajac sie wyrownasz rachunek. I unikniesz wyrzutów sumienia... Wazne zeby jakos sie ruszac. Jesli bieganie (jak u mnie) to dla Ciebie za duzo na poczatek, to zacznij od spacerów, basenu itd. Trzymam kciuki za Ciebie, będzie dobrze. Masz tu dużo wspierających duszyczek :)
unconditional
11 maja 2015, 15:55Dużo się ruszam. W końcu jestem w szkole wojskowej. poza tym cwicze tak czesto się da, po kolacji godzinny spacer. Na nic wiecej nie mam czasu.
14chochol
10 maja 2015, 19:36"Mozesz uleczyc wlasne zycie", prostym jezykiem napisana pomogla mi zrobic sie bardziej "spoleczna" osoba. Trzeba wlozyc wlasna prace ale warto. Z upadkow wyciagnac wnioski i znow ruszyc w droge do upragnionego celu. "Szukajcie a znajdziecie, proscie, a bedzie wam dane"