Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
he, i znów poniedziałek


Witam!

Krótko i treściwie- moje założenia legły w gruzach, przez 4 dni udało mi się trzymać planu, a później, hmm wszystko się rozpadło. Po prostu nie mam sił ćwiczyć, a jak mam siłę, to z kolei po ćwiczeniach nie mam sił już nawet do pracy iść, tylko bym leżała i spała, a tu przecież trzeba obiad zrobić, posprzątać, iść z dzieckiem na plac zabaw, a na 14 do pracy. Chyba się starzeje. Postaram się wstawić zdjęcia, mam nadzieję że mi się uda, bo jeszcze nigdy tu nie wstawiałam. Gdy na nie patrze to mnie wściekłość bierze, eh te bryczesy i koszmarne, galaretowate udziska. Tylko tasak wziąć i zrobić ciach, ciach. 

Waga na dziś- 60kg (bez zmian,dobre i to), staram się nie przekraczać 1800 kcal na dzień, ćwiczeń- zero. Oki, to tyle, pa.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.