zjadłam jakieś zdrowe śniadanie, no a potem popłynęłam. Kebab i tacos... brak pytań. W niedzielę znów robiłam te przysiady, mega zakwasy ale fajne uczucie. Zjadłam mięso pieczone bez tłuszczu, trochę ciastek (niestety!) ale zaraz potem poszłam na fishboarda więc trochę pewnie spaliłam. Dziś zaczęłam bieganie. Pobrałam aplikację Nike + która mierzy kilometry, spalone kalorie, ustawia playliste, trasę i tak dalej. Każdy kto ma możliwość jej ściągniecia powinien to zrobić koniecznie! Dziś przebiegłam 2,71 km wiem, że to niewiele ale to dopiero początek. Sama aplikacja jest bardzo motywująca...Mam zamiar wdrążyć codzienne bieganie do swojego życia. A zjadłam : kanapki z chrupkim pieczywem (coś typu waza czy jak to tam się pisze) szynką pomidorem i ogórkiem, potem jogurt pitny truskawkowy, sałatkę grecką, jogurt z owocami, loda (omg) i duużo wody
Jest coraz lepiej, a moje nogi cóż wyglądają tragicznie no ale KEEP GOING