Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Życiowo bardzo pod górkę.


Stracilam pracę, okropnie zawiodłam się na kawalerze. Mam spore długi - hipoteka, i mase innych problemów. Odzyskalam sluch i to,nie cieszy mne wcale, czy to juz na zawsze, czy tylko kilka lat będe słyszeć? Jestem gruba, brzydka i bardzo samotna. Rodzine mam w Polsce i Wloszech, tu mam (konkretnie TU miałam) przyjaciolke, lecz ta przyjaciolka Hiszpanka z pochodzenia dostala kierownicze stanowisko w Argentynie, nie musze wspominac ze mieszka tam od stycznia i ma sie swietnie. Jestem zdesperowana? moze nie, to zle olkreslenie, cierpie na depresje? Objawy - biegunka, wymioty, nerwobóle. Codziennie placze, to taki placz jakby mnie rwali ze skory, nic mnie nie cieszy. Spie duzo, mimo to ciagle jestem niewyspana, zmeczona, bez energii bez werwy. Bylam osoba bardzo zywa. Glucha, nie glucha wszedzie bywałam. Gluchota nie przeszkadzała mi, mozna powiedziec w niczym.

Mam kolezanke w Polsce. Taka kolezanka z ktora na przemian kochamy sie i nie nawidzimy. Ufamy sobie nawzajem. Zadzwonilam do niej. Slyszec jej glos bylo wspanialym uczuciem - cieply, serdeczny - miod na moje uszy :))) Bosz to stwierdzenie wreszcie ma sens!. Choc przez chwile poczulam sie lepeij, z drugiej strony przekazala mi, bardzo przykre wiesci. Nie wiem co czuje. Nie wiem jak zyc. Moi rodzice mieszkaja we Wloszech . Widzimy sie raz do roku, nie powiem im co mnie trapi. Wstydze sie - poprostu sie wstydze.

Dziekuje Miłe za komentarze, na sercu czuje ciepło i serdecznosc. Pozdrawiam Was, przesylam uściski

Jeśli ktos to czyta to poczuwam się w obowiazku przeprosic za bledy. Nie miejscie mi za zle, od 22 lat nie mieszkam w Polsce, wyjechalam z niej bedąc w 3 klasie szkoly podstawowej. nie mam z jezykiem kontaktu na codzien, brak interpunkcji czy zla skladnie.

Wracajax do tematu to ja sie nie poddam, choc poki co sama w to nie wierze, ze bedzie dobrze. Mam w sobie pokore ktora karze mi akceptowac ten stan i nie poddac sie, wierzyc ze bedzie lepiej, widze ciemnosc, nie widze przeblyskow, pobladzew tej ciemnosci chwile, w koncu znajde jakies wyjscie.

Okrutnie zla jestem na siebie ze przehulalam cala kase na loty do kawalera w Kalifornii, niewatpliwie jest i bedzie to lekcją. Dobranoc

  • Berchen

    Berchen

    13 kwietnia 2018, 08:44

    daj sobie czas, pozwol sobie odpoczac od stresu i emocji , bylo ich duuuzo. To ze stracilas duzo kasy dla kogos, kto okazal sie tego nie wart - nic nowego, majac takie problemy jakie mialas - mialas prawo miec nadzieje na troche szczescia , miec rozowe okulary. Teraz czas na odpoczynek, odrobienie strat, zadbanie o podsatwowowe potrzeby . Powodzenia.

  • candy.lady

    candy.lady

    13 kwietnia 2018, 07:18

    Cóz w życiu tak czasem bywa, że wszystko idzie nie tak... :( Kochana wszystko sie ułoży, los bywa przewrotny, teraz jest źle ale za jakiś będzie dobrze i tak w kółko całe życie. Nikt nie ma życia usłanego różami non stop... Grunt to sie nie poddawac i mieć w sobie troche optymizmu ;) Pokonałaś okropna chorobe, jestes zdrowa i to jest najważniejsze! Jak się jest zdrowym to inne rzeczy jakoś się zawsze ułożą :) A tego kawalera sobie daruj bo nie zasługuje na Ciebie, poznasz innego który Cię pokocha szczerze i da Ci szczęście!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.