Po wczorajszym koncercie nie byłam w stanie wstać dziś na zajęcia, cóż, zdarza się. Perseval dał popalić i normalnie jestem usatysfakcjonowana, po raz pierwszy od bodajże tygodnia.
Wszystkie te złe informacje, które ostatnio napłynęły do mnie jakoś zniechęciły mnie do czegokolwiek. Boję się wejść na wagę po tych dniach, kiedy jedzenie traktowałam jako przerywnik od myślenia. Tracąc kontrolę straciłam też część samej siebie.
W sobotę na karaoke poznałam kilku nowych ludzi. Okazało się że jeden z chłopaków którzy tam byli wyjątkowo zainteresował się moją osobą- wypytywał o mnie naszą znajomą i stwierdził że mu się podobam. Kurde, dziwne to. Odnalazł mnie na facebooku i od wczoraj z nim piszę. Nie jest to dla mnie jakieś wyjątkowe przeżycie, Tomek jest miły jednak nie do końca w moim guście. Czy powinnam narzekać? Sama nie wiem, tylu psycholi w moim życiu się przewraca że sama już nie wiem co mam o tym myśleć.