O nim
Te ktore sledza moj pamietnik od poczatku wiedza, ze w czerwcu zeszlego roku poznalam Artura. Bardzo szybko nawiazala sie miedzy nami wiez sympati, mozna by rzec , ze zblizyla nas do siebie wspolna pasja jaka jest kolarstwo. Jako, ze przygotowywalam sie do Otwartych Mistrzostw Polski w traithlonie – Artur towarzyszyl mi w treningach rowerowych.
Od tamtego momentu nie przestalismy do siebie pisac. Oboje doskonale zdajemy sobie sprawe, ze ta znajomosc to cos wiecej niz przyjazn tylko, ani ja ani On nie jestesmy w stanie tego sobie wyznac ani tez rozmawiac o tym uczuciu. Miedzy nami jest roznica wieku 5 lat i to ja jestem starsza. On w tym roku zdawal mature. To co mi sie w Nim podoba to to, ze jest kompletnie inny niz jego rowiesnicy, mentalnie moge powiedziec, ze jest bardziej dojrzaly ode mnie, przy blizszej rozmowie od razu widac, ze rodzice dobrze go wychowali, kulturalny, dobry, zaradny, niesamowity pasjonat kolarstwa i temu oddaje sie bez reszty. Wszystko mi sie w Nim podoba. Artur jest facetem z ktorym chcialabym spedzic reszte swojego zycia. Pamietam pierwszy raz kiedy sie poznalismy i od tamtego momentu nie przestalam o Nim myslec.
W tym roku spedze poltorej miesiaca w Polsce, kiedy mu powiedzialam, ze przyjezdzam ucieszyl sie jak dziecko, powiedzial, ze usmiech mu nie schodzi z twarzy. Zaczelismy juz nawet wspolnie planowac trasy naszych wycieczek rowerowych a we wrzesniu jedziemy razem na zawody kolarskie.
Wszystko wydaje sie troche skomplikowane bo ja jestem we Francji a On w Polsce, nie mam jednak zamiaru zostac tutaj cale zycie. Zrobie co mam do zrobienia I wracam do Polski, bo tesknie! Tesknie nie tylko dlatego, bo Artur tam jest, ale tesknie bo Polska jest moim krajem i chce tam zyc. Te wakacje beda decydujace, czuje ze wiele sie miedzy nami wydarzy…
Uciekam…
…uciekam na dwa dni na Prowansje. Korzystam z dwoch dni wolnego od pracy i musze pooddychac innym powietrzem. Zawsze kiedy w moim zyciu cos sie dzieje, uciekam na chwile tam gdzie jeszcze nie bylam, zeby wszystko przemyslec, poukladac. Moja ostatnia ucieczka to byl kierunek Lizbona, wtedy zwolnilam sie z pracy, poczulam nagly przyplyw samotnosci i musialam wyjechac w nieznane mi tereny. Teraz jedyne co potrzebuje to usiasc na trawie, patrzec w niebo, rozkoszowac sie zapachem lawendy i znalesc racjonalne rozwiazanie dla tego co moze nastapic podczas wakacji.
A wiecie co jest wspaniale? On caly czas chce jezdzic tylko ze mna a nie z chlopakami z klubu. Czuje, ze nie moge wiecej o Nim pisac bo serce mi peka z tesknoty…
Az chce mi sie dolaczyc ten obrazek
A Wy myslicie, ze to ma sens ?
KaSia1910
18 maja 2012, 19:28ja też tęsknię za PL, czasami nawet bardzo. Moj maż jest Anglikiem dlatego mieszkam w UK choć gdyby było to możliwe spakowałabym wszystkim walizki i przeniosła do mojego kraju. Niestety moj mąż ma tu swoją firmę i zobowiązania z pierwszego związku.Nic nie jest proste. A ja tu więdne jak kwiatek bez wody i nie mogę się odnaleźć. Moja niezaleźność prysnęła, chciało by się powiedzieć życie to nie bajka. Cieszę się, że twoje serduszko mocniej bije a glowa zaprzątnięta myślami o Arturze. Jak fajny chłopak to próbujcie być razem. Pamiętaj tylko, że miłość nie lubi rozląki, buziaki
luckaaa
18 maja 2012, 18:23to ja trzymam kciuki aby to byla twoja ja polowka jabluszka :))
swinecka88
18 maja 2012, 17:29No pewnie Kochanie,że ma sens....wiem,ze u mnie jest na odwrot,ale dzieli nas 6 lat i wielu dziwnie reagowalo,a my jestesmy razem bardzo szczesliwi i nie wyobrazam sobie,zeby w moim zyciu,przy moim boku byl ktos inny niz Tomcio... a dzielily nas przez pierwszy rok setki km.... Miłość wszystko przetrzyma :*
Rumiko
18 maja 2012, 16:44:-) Ma sens. Ja poznałam mojego męża kiedy on był na I roku studiów miał 19 lat , a ja już byłam po i miałam 26 . Mieszkaliśmy od siebie 800 km. Pierwszy rok były telefony , w końcu on nie wytrzymał przyjechł do mnie i został .Jesteśmy ze sobą już 10 lat i nadal się kochamy jak na początku. I włąśnie to co piszesz , że spędzamy ze sobą każdą chwilę . Nie potrzebujemy kolegów i koleżanek. Nie wszyscy potrafią to zrozumieć ale nas to nie obchodzi . Mówi się , że jest nam na tej ziemi przeznaczona jedna osobą i nasze drogi się czasami krzyżują , ale od nas zależy czy to zauważymy i to wykożystamy. Pozdrawiam