Witam Was kochane! Na poczatku od razu przepraszam, za moja nieobecnosc, ktora rzecz jasna spowodowana byla brakiem czasu. Nie znaczy to, ze mam go w obecnej chwili troche wiecej. Nie wiem co u Was, nie komentowalam, nie czytalam za co przepraszam. Dziekuje za nie ocalenie mnie na Waszej liscie znajomych. Od czasu do czasu, bardzo sporadycznie wchodzilam na glowna aby poczytac najczesciej komentowane, ale szybko zamykalam Vitalie poniewaz nie znam dziewczyn.
W szybkim skrocie strzeszcze co sie dzialo ze mna przez ten czas.
Jakis czas temu opisalam, ze nadmiar obowiazkow, ktory daj mi Christina totalnie mnie dobija! 2 tygodnie temu usiedlismy w trojke przy stole i opowiedzialam o swoim problemie. Ustalilismy, ze zostaje z Nimi do grudnia tego roku. Po dluzszych przemysleniach i wygorowanych listach zadan Christiny przemyslalam sprawe i postanowilam odejsc poczatkiem wrzesnia i zyc wlasnym zyciem.
Usiedlismy wieczorem przy stole. Bylo po kolacji i mowie ? nie moge z Wami zostac do grudnia i postanowilam odejsc we wrzesniu. ? Bla bla bla i takie tam. Opowiedzialam, ze mam za duzo na glowie i nie wyrabiam psychicznie. Romain przyznal mi racje mowiac, ze Christina troche przesadza - na co Christina przytaknela mowiac, ze Ona zdjae sobie z tego sprawe, ze momentami troche przegina i takie tam. Powiedzieli, ze bardzo chca abym z Nimi zostala do grudnia, bardzo mi ufaja i sa ze mna bardzo zadowoleni a mala przy mnie bardzo sie uspokoila i jest zupelnie innym dzieckiem. Od dwoch tygodni wszystko jest inaczej, Christina bardzo sie zmienila, mam wieksze luzy i jestem szczesliwa.
To tyle o moim au pairkowaniu.
W sporcie nic sie nie zmienilo. Biegam nadal coraz czesciej i dluzsze dystanse. 14 maja jezdziemy z Romainem na trail gorski 50 km. Pierwszy raz w zyciu pobiegne taki dystans i jestem strasznie podekscytowana. Trzymajcie kciuki abym dotarla do mety. A wiecie co jest najlepsze? Sprawdzalismy z Romainem liste i jestem jedyna kobieta!!! Sciskma Was mocno. Dostalam kilka wiadomoscie na skrzynke, niestety nie odposalam bo zabraklo mi czasu. Teraz kiedy Christina nie gania mnie z odkurzaczem czesciej biegam, jezdze na rowerze i treningi pochlaniaja mnie bez reszty. Czolem ? Wasza tyniulka
Nefertiti1985
19 maja 2011, 22:09Kochana żyjesz????? jak tam zmagania z dieta? Buziaki :*
obuba
10 maja 2011, 13:58rozmowa dała efekty. No i powodzenia na trailerze (trailu?) 50km w górach?! Szalona;)
takaja27
8 maja 2011, 17:19mowilam, ze trzeba pogadac. a tak swoja droga, te 50km masz zamiar PRZEBIEC?????!!!! toz to wiecej niz maraton!!!!! nie wierze!
uleczka44
7 maja 2011, 23:03Dobrze jest usiąść przy stole i powiedzieć co Ci doskwiera. A widmo Twojego odejścia działa jak zimny prysznic. Dobrze, że się Christina przywołała do przyzwoitości. Nie pozwól by z czasem wróciła do dawnych przyzwyczajeń. Pewnie będzie próbowała. A za Twój trial górski bardzo mocno trzymam kciuki.
pallala
7 maja 2011, 12:25No to super, że się polepszyło, obyś już więcej nie miała takich problemów ;) Jedyna kobieta! Wow, te 50 km to na pewno nielada wyzwanie, powodzenia!
savelianka
7 maja 2011, 12:06no ciekawa jestem jak długo Christina będzie taka fajna,,,,,? oby jak najdłużej,,,,,
Cailina
7 maja 2011, 10:14ci wsolczuje tego aupairkowania bo rzeczywiscie masz ciezko...
shizaxa
7 maja 2011, 08:58fajnie że ten brak czasu jest spowodowany treningami a nie nadmiarem obowiązków:) oczywiście trzymam kciuki za trial:)
Karampuk
7 maja 2011, 07:20swietnie ze sie dogadaliście
WooHoo
6 maja 2011, 23:20i dobrze, że powiedziałaś, co cię martwiło.. :) 50km, bosz, dziołszka - 3maj się...
KaSia1910
6 maja 2011, 22:47wow, 50km???? to jest dla mnie sf. Podziwiam cię, jesteś dla mnie guru. Ja przebiegam 200 metrów i wymiękam, pozdrawiam
.PeggyBrown.
6 maja 2011, 22:33Cieszę się że odpuściła :) i będę trzymać kciuki