Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nerwica...... psycholog..... tabletki uspokajające
- jest źle :(((((
15 maja 2014
hej dziewczyny...
Jak widać po tytule, odważyłam się w końcu opowiedzieć o tym co mnie boli..... jest mi tak cholernie ciężko, że brak mi chęci do życia. nic mnie nie cieszy, z nerwicy mam nerwobóle w klatce piersiowej....... odruchy wymiotne są tak silne, że ledwo sobie z nimi radzę..... brzuch wiecznie boli..... no i płacz..... tak często jeszcze chyba nigdy nie płakałam.....
Najbardziej dają mi w kośc moje własne problemy - mój mąż ma dwójkę dzieci z poprzedniego związku, natrętną i podłą byłą partnerkę.... dają mi tak w kośc, że ledwo daje radę.... doprowadzili mnie do nerwicy... dzieciaki negatywnie do nas nastawiane, tak dają w kość i są tak wredne, że nawet sobie nie wyobrażacie.... wymyślają niestworzone historie i kłamią jak z nut, raniąc wszystkich do okoła - aby tylko im był odobrze, to dla nich najważniejsze..... nawymyślały - że je biłam - BA! pięściamiw brzuch, wyzywałam, mój mąż je straszył, wciskał jedzenie na siłę aż wymiotowały..... cuda nie widy, można książkę pisać.... sytuacja się tak pogłębiła, że poprosiłam męża , żeby skierowac sprawę do sądu i ośrodka psychologicznego na badania - na rozpoznanie. już tydzień po badaniach, czekamy na wyniki i kolejną sprawe w sądzie. Spodziewamy się pozytywnych dla nas wyników, które raz na zawsze wykażą, że nic złego im nie zrobiliśmy. Psychologowie okazywali nam miłe nastawienie, natomist byłej partnerce pare razy dośc dosadnie wytknięto to i owo.....
chcemy zmniejszyc kontakty męża z dziećmi do minimum - do czterach godzin w sobote i niedziele - co drugą.
Nie chce żeby przyjeżdzały do mojego domu. są okropne....doprowadziły do tego, że funkcjonuje na tabletkach uspokajajacych, mam miec terapie psychologiczną.....
ale wiecie co? to i tak boli.... nie beda juz do mnie do domu przychodzic ani w nim spac , bo narobily tak - ze czulam sie we wlasnych czterach katach jak intruz, - a mimo wszystko ja placze..... ciezko mi sie pogodzic z faktem, ze moj maz, wychodzi, widuje sie z nimi i nie potrafi wyciagnac konsekwencji, wytlkumaczyc i ukarac, a zasluzyly na to.... ich klamstwa, to nie byly niewinne klamstewka, a podle historie...... boli mnie to poczucie niesprawiedliwoci, to ze maz ma kontakty z ludzmi, ktorzy mnie nienawidza, czuje, ze miedzy nami cos sie moze popsuc przez ta cala sytuacje..... nie daje juz rady ...... odechciało mi się wszystkiego :((((((((
a na dodatek, jakbym miala mało - to moja mama przechodzi ciezkie chwile, rozwodzi sie z ojcem - alkoholikiem i awanturnikiem, moj brat daje jej w kosc dodatkowo....
mowie wam....
nie wiem jak to sie wszystko skonczy dla mnie..... :(
fitnessmania
4 kwietnia 2017, 13:13Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
kawasak
18 maja 2014, 08:33Hej , głowa do góry, wszystko się ułozy , trzymam kciuki
Chemiczka83
15 maja 2014, 20:38dobrze, że to z siebie wyrzuciłaś. Jak byłam u psychologa to mówił mi że mam pisać pamiętnik, blog itp i wyrzucać z siebie to co mnie dręczy. Wiesz z dzieciakami z poprzednich związków to tak niestety bywa. Niestety znam nie wiele par, gdzie dzieci akceptują to, że rodzic ułożył sobie życie na nowo. Najczęściej niestety tatusiów uważa się za tych złych, więc i dzieci własnie przenoszą swoja całą agresję na ich kobiety. Myślą, że jak się skłóci ich tata z nową kobietą, to wróci do ich mamy. Taka dziecięca logika. Jeżeli dzieciaki są większe, to można spróbować z nimi pogadać (tzn.Twój mąż powinien im powiedzieć, że mu na Tobie zależy tak samo jak na nich i chce żeby Cię lepiej traktowały itd). Jeżeli są jeszcze małe i głupiutkie, to nie wiem co by Ci poradzić. Domyślam się co czujesz, jak mąż do nich wychodzi, ale to jego dzieci i zawsze będą obecne w jego życiu. Im szybciej to zaakceptujesz tym dla Ciebie lepiej.Trzymaj się Kochana! Trzymam kciuki za sprawiedliwość w sądzie!
.Calorie.
15 maja 2014, 10:56Bidulka :( Trzymam kciuki mocno za Ciebie ! Oby wszystko sie poukladalo !
ttusia10017
15 maja 2014, 10:41dobrze będzie Co nas nie zabije to nas wzmocni i tego sie trzymaj.Każdy w życiu ma różne przykrości i trzeba sobie z nimi radzić po co nam smutki życie jest po to by się cieszyć.Weż na dystans to wszystko nie musisz być matką polką i wszystko robić wiedziec najlepiej.Powodzenia.Uszy do góry:))