Dzięki dziewczyny za dobre słowa....
Rozmowa, trwałą AŻ 15 minut...porażka. Pani, z która rozmawiałam, otwarcie mi powiedziała, że ona chce kogoś - kto już to wszystko potrafi. A w konkursie na to stanowisko było napisane: "doświadczenie mile widziane", ale nie obowiązkowe, no kurde.... Generalnie nic z tego nie będzie. Jetsem pewna. Szkoda.....ale widocznie to jeszcze nie mój czas i nie moje miejsce.....
Gorsze jest to, co przeżyłam potem .... mówiłam wam, jakie mam perypetie z moim dyrektorem. Dzisiaj był w trasie, załatwiał sprawy w agencji celnej w Gdyni...... a w międzyczasie przywieźli do firmy stojak na wodę w butlach, do dystrybutorów. Nie przyjechał, ten który miał być - na 4 butle, ale na 8. Próbowałam się do dyrektora dodzwonić, ale nie odbierał. Pan z firmy - nie mógł czekać, więc wzięłam ten stojak. Nie płaci się za to, a powiedział,że w razie czego - jeśli nam nie podpasuje, to za 2 tyg jak wodę będzie przywoził, to go wymieni na mniejszy. Potem dodzwnoniłąm się do dyrektora, powiedziałam mu co i jak - i dostałam mega ochrzan! " czy ty jesteś poważna? jakaś dziwna jesteś! mówiłem, że miał być na 4 butle! po co go odbierałaś? jak na magazyn coś nie tak przyjdzie, to też odbierzesz? teraz dzwoń, niech go zabiera, bo nie mamy na taki miejsca!!!!!!! itd......" A stojak był zapakowany, nierozłożony, schowany za ten już stojący i nikomu nie przeszkadzał, - ale to nie docierało do dyrektora. Generalnie jego zdaniem, jestem dziwną niekompetentną kretynką..... W dodatku darł się jak nienormalny....
Mam dość, poryczałam się w pracy, i co gorsza, nie udało mi się tego ukryć....
Księgowe próbowały mi pomóc, ale mój bezpośredni przełożony - widział, że płaczę, i nic, olał, wyszedł z pokoju. więc co mi zostało?tylko zjadać nerwy..... płacze dzisiaj cały dzień. Staram się jak mogę - a ciągle źle, ciągle coś nie tak, a co najlepsze, zadzwoniłam do tego kierowcy od wody, i mówił, że on ma w systemie , że miał właśnie taki stojak przywieść jak przywiózł...... Kurde no.......
Ja jestem na stażu, a nie w pracy normalnej, a nikt mnie nie nadzoruje. pracuje, jak normalny pracownik. Po tygodniowym przeszkoleniu - zostałam sama. Sekretarka poszła na zwolnienie, i pracuję samodzielnie. staram się jak mogę - a gnoi się mnie tak, że nie mam siły już na nic po prostu. nawet teraz ryczę, a już jestem 5 godzin po pracy:((((((
eh, przepraszam, że was tym obarczam, ale już nie mam siły
Maryśka.....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Alliee
2 listopada 2011, 09:58badz dzielna! nie martw się :** musisz uzbroic sie w cierpliwosc i szukac nowej pracy! tak byc nie moze , ze ten palant tak Cie traktuje poniza i obraza! oj nie, nie, nie :( 3maj sie kochana i nie daj sobie w kasze dmuchac :)
shizaxa
28 października 2011, 22:08nie przejmuj się głupimi gadkami szefa!! a cały czas szukaj czegoś innego, na pewno los się do Ciebie uśmiechnie i zdobędziesz dobrą pracę:) i dzięki za dobre słowa, muszę przerwać pępowinę!!
baskowaa
28 października 2011, 21:24Nie łam się:* co Cię nie zabije to Cię wzmocni, wiesz? Ja też jestem słaba psychicznie na krytykę bądź niepowodzenia, więc domyślam się jak się czujesz. Faktycznie nieciekawie w tej pracy sobie pogrywają:/ Może spróbuj się upomnieć o swoje? Znaczy się o rozsądny podział obowiązków jak na staż. Mam nadzieję że się wszystko ułoży:*
Chemiczka83
28 października 2011, 21:10A co do tej zupki, to chyba zanim to napisałaś, przekazałaś mi tę myśl telepatycznie, bo tak sobie właśnie myślałam, że może zjem właśnie taką zupę jutro na śniadanie;)
Chemiczka83
28 października 2011, 21:10Wiem, że łatwo się mówi, ale postaraj się tak nie przejmować. Bardzo ciężko się tego nauczyć. Ja niby już się nauczyłam, ale mimo wszystko czasem zdarza mi się też tak zdenerwować. Ostatnio to się poryczałam przez mojego kierownika jakiś miesiąc temu. Nie warto jednak. Najważniejsze jest nasze zdrowie, nasze samopoczucie i komfort psychiczny. Najgorsze jak człowiek się stara i nikt tego nie docenia, znam to lepiej niż myślisz, na co dzień to słyszę, a nawet gdy dyrektor mnie pochwali, to kierownik powie, że to tylko przypadek, że coś mi się udało itd. Postaraj się znaleźć jakiś sposób na rozładowanie tego napięcia - ćwiczenia? Muzyka? Książka? Czas z Lubym? U mnie działa najlepiej wygadanie się albo sen. Czasem pomaga ruch, książka i film niestety odpadają, bo się skupić nie mogę. Zresztą zależy od dnia. Naucz się uciekać w te sferę życia co Cię wycisza czy pozwala rozładować emocje. Niech to będzie taki rytuał. Będzie łatwiej wtedy. A co do mojego wczorajszego spacerku, to o dziwo noc nawet była ciepła, więc nie zmarzłam zbytnio:) Ściskam cieplutko:*
LuiKa
28 października 2011, 20:37;*;*;*
bitniaczek
28 października 2011, 20:36dni.....wszystko przeciwko nam, ale pamietaj kochana po burzy zawsze swieci slonce Przytulam