Od ostatniego wpisu po prostu wzięłam się za siebie.... nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko brać się za siebie póki nie jest za późno... Już kolejny dzień dietka, trochę ćwiczeń, widzę pierwsze efekty na wadze, wydaje mi się ze narazie dopiero mam taki czysty organizm bez zadnych zalegajacych wysokokalorycznych potraw...
Dam radę i musze dać ! wytrwam te 1.5 msca... nie chce zeby moi bliscy powiedzeli na lotnisku " przytylas".. spale to co mi przybyło... dziękuję za siłe która mi dajecie!
W dodatku powiem, że mimo kilogramów i wygladu ciała które wygląda gorzej niż na początku, mój chłopak twierdzi ze jestem najpiękniejsza i wcale nie widzi zadnych mankamentów.... (moj Kochany przystojniak <3 ).... wiec Kochanenauczylam sie tutaj ze mozna zyc pelnia zycia zawsze, nie tylko wtedy jak sie wazy 55 kg z BMI 19 ( do czego dąże)... ale nie odkladam mojego życia na WTEDY.. kiedy bede z siebie w pełni zadowolona... wiem ze musze pracowac nad sobą... ale tez ciesze sie tym co jest !
Moc gorących pozdrowień z "gorącej" ( 3st C :P ) Hiszpanii
Trochę bardziej zadowolona z siebie Kluska :*
Silviett
18 grudnia 2013, 11:47powodzenia! :)
-inna-
18 grudnia 2013, 11:37Dasz radę ;) a nasi faceci jak to faceci :D dla nich zawsze będziemy najpiękniejsze :D