Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pozytywny dzień
10 lutego 2013
dziś 3 i ostatnia odsłona urodzin mojego dziecka, przyjdą znajomi z swoimi dziećmy, także będzie wesoło. A ja no cóż bujam się jak nic, dziś na wadze ponad 83 hehehehe, wypiłam wczoraj 3 drinki, także jak nic wszystko to wina zatrzymanej wody, stwierdziłam, że nie będę się już tą wagą stresować, chyba ją wogóle schowam i za radą Ewy Chodakowskiej, będę się tylko mierzyć. Zresztą już widzę, że ciało się zmienia, mam mniej cellulitu nawet nogi się trochę poprawiły. Od 2 tygodni nie wyrabiam mojego planu ćwiczeniowego, ale nie z lenistwa, tylko z braku czasu, albo mam wyjazd służbowy albo jakieś urodziny, szok normalnie, dlatego dziś wiedząc, że w tym tygodniu "zrobiłam" tylko 3 h fitnesu, wybrałam się na basen, przepłynełam 40 długości, chciałam więcej ale nie dałam rady jednak nawet 2 tygodniowa przerwa robi dużą różnicę, zabrakło mi sił po prostu. Ale to nic poprawie się następnym razem. W tym tygodniu też ciężko będzie z ćwiczeniami, chyba tylko uda mi się być na 2 h to na pewno musiałabym jeszcze z 2 zrobić, żeby czuć satysfakcję. Ok uciekam, za chwilę przychodzą goście. Pozdrawiam
CuraDomaticus
10 lutego 2013, 15:41ja zawsze ignorowałam ważenie, nie jest miarodajne dokonywane częściej niż raz w miesiącu