jestem tu codziennie po parę godzin a z pisaniem jakoś na bakier u mnie; tak czytam pamietniki innych dziewczyn i myślę sobie, że nie chce mi się pisać że będzie dieta, postanowienia a potem że dupa, tzn u mnie jest to samo i to mnie bardzo martwi. Cieszyłam się jak dziecko jak pierwszy cel osiągnęłam przed czasem a potem co, no właśnie nico, niby nie jem za dużo, biegam na aerobik, ale jak czytam u Was dziewczyny co Wy robicie to wychodzi na to że ja wielkie nic i tak powinnam się cieszyć, że nie tyję nadmiernie przy takim nic nierobieniu bo co niektóre z Was po parę godzin dziennie ćwiczą i spalają po 1000 kalorii a waga stoi. Także od wczoraj dietkuję znowu na poważnie bo wcześniej to kpina z mojej strony jednak była i obiecuję sobie (takie moje postanowienie!), a właściwie, że będę robić wszystko by na roczek mojego syna (8 luty) ważyć 70 kilo, wolę obiecać coś jemu niż sobie bo jakoś bardziej mnie to motywuje. Popiszę sobie menu w pamiętniku, tak na przyszłość i wogóle:
tak więc wczoraj:
śn: serek twarogowy 2% tłuszczu ok. 250 g, garść płatków kukurydzianych
śn II: pomidor i ogórek (czytaj sałatka) z łyżeczką wcześniej wspomnianego serka
O: miska zupy pomidorowej z makaronem
K: jogurt jogobella truskawkowy light+ 2 plasterki szynki drobiowej
i to wszystko bez podjadania i o stałych porach, bo też sobie obiecałam, że będę jeść o 9, 12, 15, 18.
Dzisiaj plan już ułożony:
Ś: 3 deski, 3 plasterki szynki drobiowej i ogórek zielony (pare plasterków)
ŚII: jogurt jogobella light
O: tu problem bo są kopytka czy jakoś tak takie kluski z serem dla mojego malca, myślę, że zjem 2-3 szt. bez masła i cukru
K: 2 deski i jajko
myślę, że kalorycznie w miarę rozsądnie, jeśli chodzi o picie to tak staram się jak mogę w pracy pić najwięcej bo z piciem mam problem, tzn uwielbiam kawę i piję ok. 3 kubków na dzień, no ale kawę cieżko wliczyć do bilansu, więc nadrabiam herbatami bo wody nie lubię i piję tylko na aerobiku, wieć wczoraj woda 0,2 l+1,5 l herbat oczywiście bez cukru +4 kawy (wiem masakra); dzisiaj już jedna herbata, za chwilę robię kolejną a właśnie kończę kawę, także kolejnego dnia podsumuję ile wypiłam. No i to wszystko na dziś, no chyba, że pochwalę się rachunkiem za prąd, który otwarłam dziś rano, humor zepsuł mi się od razu nie mówiąc o tym, że się popłakałam, bo człowiek oszczędza jak może, światła gasi, siedzi przy telewizorze, żadnych bojlerów nie ma, piekarnika prawie wcale nie używa, jedynie to mikrofalówka chodzi, telewizory i komputery i teraz proszę pierwsza rada razem z niedopłatą 800 zł a potem co 2 miesiące po 200, łudzę się jeszcze, że się dziady pomyliły i coś źle naliczyli.
zmykam papap
zapomniałam dodać, że wczoraj byłam na aerobiku i startuję z wagą 76 czyli więcej niż na pasku ale nie zmieniam tylko gonię go i przeganiam heheh
STORCZYK79
4 stycznia 2011, 09:33powodzenie zycze,trzymam kciuki