Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no i się doczekałam, zakupy zrobione na piętrze
13 listopada 2010
w moim lumpku czyli miejscu dla chudzielców;) poszłam wczoraj na zakupy bo już nie miałam w czym chodzic i tradycyjnie skierowłam się na parter, tam ubrania w rozmiarze XL i większym, nabrałam różnych tunik i bluzek (ok. 15 sztuk) w rozmiarze 42/44, wydawała się że będą ok idę mierzyc i okazuje się że wszystko za duże nie powiem ucieszyłam się i to bardzo, nic że straciłam mnóstwo czasu, poszłam na górę na pierwsze pietro, tam strefa zakazana do tej pory dla mnie była i czynnośc powtórzyłam. Z 15 bluzkami do przymierzalni i mierzę i wszystko dobre, szok, obkupiłam się strasznie. Wydałam mnóstwo kasy ale to nic, w końcu mam w czym chodzic. Z tej radości poszłam po buty i kupiłam 2 pary i jeszcze szalik i czapkę i nową bieliznę, na konto póki co nie wchodzę wolę ten szok zostawic sobie na poniedziałek. A tak poza tym to wszystko fajnie, dziś wybieram się na fitness, wczoraj 3 h latania po sklepach, dietetycznie też ok, życ nie umierac. No i jeszcze się Wam pochwalę choc dla wielu z Was pewnie bedzie to bardzo dziwne, niedawno pisałam, że zaczełam jeździc autem po 11 latach przerwy, tzn kiedyś zrobiłam kurs dostałam papier i to było na tyle, teraz wziełam lekcje, i z mężem jeżdziąłm trochę a wczoraj się odważyłam i pojechaŁAM NA badanie krwi ok 12 km sama autkiem i było super, cieszę się bardzo bo jestem już całkiem niezależna heheheheheheh, pozdrawiam i zyczę miłego weekendu
Kenzo1976
13 listopada 2010, 19:01Super ,że sama jeżdzisz, najważniejsze , to się odważyć :) Buziaczki :)
FetiFet
13 listopada 2010, 09:15Taka przerwa w jeździe jest najgorsza, najważniejsze że przełamałaś strach i już sama pojechałaś, a 12 km samej to dość sporo:)
BabyDoll1988
13 listopada 2010, 08:24I na spadek wagi i na autko! Wiem jak trudno ( w dodatku samemu) się przełamać jeździć autem po kilku ładnych latach niejeżdżenia. Też ostatnio zaczęłam tyle że po prawie 5. Twoje osiągnięcia są naprawdę ogromne! Pozdrawiam serdecznie