Dziś na wadze 81,4 kg czyli schudłam od wczoraj 0,5 kg heheheh, no pewnie waga przestała kaprysić, postanowiłam, że skokami do 1 kg wcale się nie przejmuję, czasem czytam pamiętniki i tak się zastanawiam, jak niektóre dziewczyny przytyły parę gram bo zjadły ciastko itp, a przecież 1 kg to zjedzonych nadprogramowo 7000 kcal. Mniejsza o to.
Dziś zapowiada się fajny dzionek mama rano ubrała mojego dziubka i pojechała z nim do teściowej, my z mężem po pracy jedziemy po niego albo idziemy jeszcze nie wiem jak będzie bo to teściwoej mam 1,5 h. Ale lubię tam chodzić, wypiję kawkę na świeżym powietrzu, poczytam trochę, pobawię się z Maciusiem i fajnie dzień upłynie.
Wczoraj zastanawiałam się nad sobą kiedyś ciągle musiałam coś robić, biegać wszędzie mnie było pełno i ktoś mi powiedział, że jak urodzę dziecko to się zmieni. Otóż nic sie nie zmieniło dalej tak mam siedzę w pracy i myślę co by tu robić byle w domu nie siedzić. Dziwne co nie? Nadmienię, że lubię moje mieszkanko.
Wczorajszy dzień uznaję za udany, kalorycznie dobrze, spacerek też był więc ok.
Dziasiaj zjedzone:
I śniadanie bułka cebulowa + szynka konserwowa+pomidor
II śniadanie musli z kefirem+ brzoskwinia
Trochę kalorii już nazbierałam, więc muszę oszczedzać, na obiad zupa więc się zmieszczę.
Pozdrawiam serdecznie