HI!
Jak ten czas leci. Już 17:00, a nawet tego nie odczułam. Ciemno za oknem, więc z psem się nie chce wyjść na wieczorny spacerek. Jednak trzeba będzie. I jeszcze ta nauka...
Ale nie o tym. Dzisiaj minął taki real first day mojej "zmiany życia". Chyba mogę to tak określić? Dzień przebiegł mi bardzo miło i o dziwo nie było trudno, a nawet mogę powiedzieć, że świetnie się czułam. Teraz jednak moja mama z siostrą zabrały się za pieczenie cupcaków. Przecież nie może być tak prosto. Jakoś to przeżyję i nie zjem przysmaku. Jestem na tyle zmotywowana, że nie chce mi się nawet próbować babeczek. Jeszcze nie ćwiczyłam, ale mam nadzieję, że uda mi się to później uczynić. Jestem tego pewna, bo bardzo chcę mi się poruszać :) Przynajmniej rozciąganie w przerwie pomiędzy rozbiorami polski, a dynastią piastów. haha. Czy coś jeszcze chciałabym napisać? Chyba to starczy.
A oto co zjadłam:
Śniadanie- otręby granulowane z żurawiną i jogurtem naturalnym
II Śniadanie- jabłko
Obiad- około 50 g kaszy gryczanej z sosem
Kolacji jeszcze nie było :)
Muszę popracować nad systematycznością posiłków i myślę, że będzie dobrze.
na koniec piosenka, która chodzi za mną od początku weekendu:
pannaWeasley
19 listopada 2014, 15:00jesz zdecydowanie za mało. podnieś trochę ilość zjadanych kalorii bo być może teraz (przez jakieś dwa tygodnie) będzie waga szybko spadać ale później będzie naprawdę ciężko. Nie wspominając już o jojo. 23kg to naprawdę sporo ale wszystko jest możliwe! :) Trzymam za ciebie kciuki!
TruePrincess
19 listopada 2014, 15:05Dziękuję ;)
WaniliowoMalinowa
17 listopada 2014, 21:34O wiele za mało zjadłaś, w ten sposób nic nie zyskasz...
TruePrincess
17 listopada 2014, 21:36Niestety wiem o tym i będę musiała nad tym pracować :)
WaniliowoMalinowa
17 listopada 2014, 21:36Powodzenia :)
etvita
17 listopada 2014, 17:41Dobrze ci idzie :) Powodzenia