Ostatnio straciłam wenę do pisania tu... Wczoraj coś naskrobałam, rozłączył mi się Internet w trakcie dodawania wpisu i wszystko się skasowało, więc odpuściłam sobie powtórkę. Dzisiaj postanowiłam zajrzeć tu choćby dla relaksu, poczytać Waszych pamiętników...
Dieta w tamtym tygodniu zeszła na drugi plan, jadłam dużo rzeczy "na szybko", dużo niezdrowych, a waga? -0,5 kg :) Nie wiem jakim cudem, ale się cieszę.
Od wczoraj wróciłam do zdrowego odżywiania, dziś też bez grzeszków. Za to dziś bez ćwiczeń z braku czasu i siły, a wczoraj 8,5 km biegu. Jutro mam czas żeby się poruszać i na pewno go wykorzystam.
Czuję się lepiej ze sobą :) Już 3 razy usłyszałam, że schudłam, ciuchy robią się luźniejsze... jest ok :)
angelisia69
28 lipca 2015, 04:31to super ze slyszysz komplementy ;-) oby dawaly ci wieksza motywacje do pracy
aluna235
28 lipca 2015, 00:02Mimo wszystko są powody do zadowolenia. Nic na siłę...