Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kim jestem?


Jestem zwycięzcą! 

Siema dziewczyny! Ale dzisiaj super dzień! Normalnie aż chce mi się ŻYĆ! Jest kilka spraw  których muszę wam tutaj wspomnieć i nie wiem od czego zacząć tyle się tego nazbierało. Znowu będzie długi wpis i nieliczni dotrwają do końca xD 

Jak już wiecie ze wcześniejszego posta - kupiłam bieżnie. I dzisiaj ją wypróbowałam. Najpierw weszłam na nią i tak jakoś z przymusu myślę sobie " dobra! skoro już kupiłam to chociaż troszę poćwiczę". Założyłam na początku, że będzie to godzina, ale po 5 minutach marszu szybkiego pod górę trochę z sił opadłam. Złapałam się za głowę i już chciałam stopować, ale no jak? Po 5 minutach marszu? Ja?! Nie ma opcji. Pies leżał sobie na balkonie i tak co jakiś czas zaglądał i patrzył na mnie czy ja się na pewno dobrze czuje ha ha! Zrobie mu następnym razem zdjęcie. Wyglądał mniej więcej tak

No i tak marudziłam co chwilę sama do siebie, że a może już wystarczy, a może tyle nie powinnam i wiecie co pomyślałam? "H*ja prawda! Masz to zrobić i koniec!  No i tym sposobem dałam rade! Godzinę marszu pod górę mam za sobą! 

Po bieżni kręciłam jeszcze hula-hop pół godziny i jak skończyłam, to miałam taaaakiego banana na buzi.Dałam rade! Ja! Mega uczucie.

Bieżnia ogólnie spisuje się bardzo dobrze. Któraś z was pisała mi, że to jest kiepski wybór i powinnam kupić lepszą, ale używaną. Otóż nie! Miałam już używaną bieżnie i wkurzała mnie strasznie bo się ciągle psuła i bałam się jej używać, a na tą mam dwa lata gwarancji i się o nic nie martwię. Śmiga jak ta lala. I o to mi chodziło!

Od kilku dni jestem na diecie w 100%. Zero podjadania. Tylko zaplanowane posiłki. Woda w odpowiedniej ilości i ćwiczenia. Od kilku dni też pod wpływem impulsu całkowicie zrezygnowałam ze słodyczy. Jestem na odwyku. I może mi nie uwierzycie, ale serio niczego słodkiego nie tykam. Wszystko jest na dobrej drodze.

Postanowiłam dziewczyny, że od dzisiaj ćwiczę codziennie minimalnie jedną godzinę dziennie. I nieeee ma że boli, że się nie chce, że za późno, że za wcześnie. Dzień jest baaardzo długi i tą godzinę muszę mieć dla siebie! To będzie mój czas, podczas którego o siebie zawalczę! Wczoraj mamie mówiłam,że kiepsko u mnie z motywacją, dzisiaj mam wrażenie, że ta motywacja bije ode mnie na kilometr. Oby tak dalej dziewczyny, byle do przodu.

Buziaki.

  • OOrszula

    OOrszula

    13 maja 2016, 10:18

    Dobra robota :) Tak trzymaj!!!

    • Trendgirl

      Trendgirl

      13 maja 2016, 10:22

      Ja będę tak trzymać, a wy trzymajcie proszę za mnie kciuki:)

  • Furia18

    Furia18

    13 maja 2016, 08:48

    Jej, nadszedł ten moment i dasz radę ;) Ja mam ostatnio takie zrywy, ale po 2 dniach koniec i zaś jem słodycze itp ;( Powodzenia

    • Trendgirl

      Trendgirl

      13 maja 2016, 08:51

      Ja też mam dostęp w pracy do sporej ilości słodyczy, ale jak mnie nachodzi ochota to myślę sobie " hej mała przecież jesteś na odwyku. zapomnij" No i ostatnimi czasy pomaga:)

    • Furia18

      Furia18

      13 maja 2016, 12:20

      Ja pracuje w sklepie na wsi, wczoraj dostałam od klientów 3 batont i Milke malinową, no i zjadłam tego jednego batona. ech. Kurde, ja ogólnie ciągle podjadam, nie wiem skąd to się bierze,przecież to tylko chwila przyjemności.

    • Trendgirl

      Trendgirl

      13 maja 2016, 12:54

      Ja podjadałam bo nie mogłam tego opanować. W głowie mi buzowało i ręce mi drżały. Musiałam coś słodkiego zjeść. Niektórym może się to wydawać śmieszne, ale ja uważam, że to choroba.

    • Furia18

      Furia18

      15 maja 2016, 20:26

      Może uzależnienie już od cukru?;) Ja tak mam jak nie zjem śniadania;)

    • Trendgirl

      Trendgirl

      15 maja 2016, 20:42

      Myślę, że to uzależnienie. Jak przez kilka dni nie jem niczego słodkiego a później coś zjem to od razu mam bardzo silne rozwolnienie. Szukałam już nawet terapii dla siebie ale nic nie znalazłam xD

  • marinaria

    marinaria

    13 maja 2016, 06:36

    Oj czuć tę motywację chyba nawet dalej niż na kilometr bo do mnie dotarła ;) Bardzo się cieszę, że bieżnia się sprawdziła, życzę milionów litrów potu na niej wylanej! :)

    • Trendgirl

      Trendgirl

      13 maja 2016, 10:25

      Wczoraj się ładnie na niej spociłam. Lubie też to hula hop na koniec. Podobno ładne są po nim efekty. A wiecie czego nie mogę sie doczekać? Jak mojemu byłemu kopara opadne jak mnie zobaczy. Będę piękna, zgrabna i szczęśliwa i nie, nie wrócę do niego!

  • Callgirl

    Callgirl

    13 maja 2016, 06:32

    gratulacje, tak trzymaj!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.